Jakie emocje towarzyszyły panu przy ogłaszaniu wstępnych wyników?
Spokojnie to przeżywam. Znałem trochę wcześniej te wstępne wyniki. Jak człowiek sam nie startuje, to przeżywa się mimo wszystko inaczej.
Nie traktuje pan tego wyniku PiS jako przegranej?
To remisowy wynik. Nikt nie pamięta, że pięć lat temu w wyborach do Europarlamentu mieliśmy 15 eurodeputowanych, a PO - 25. Dzieliła nas różnica 17 proc. w głosach. Potężna różnica. Dwa i pół roku temu w wyborach do Sejmu różnica też była ponad 10-procentowa. Dzisiaj to jest w granicach procenta. Dystans zmniejszył się w sposób zasadniczy. A kluczem są wybory parlamentarne, bo one ustawiają rzeczywistość w kraju.
Zobacz także: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2014. Sondażowe wyniki: PO 32,8%, PiS 31,8% [wideo]
Zaskoczył pana wynik Nowej Prawicy?
Gdyby nie to, że od jakiegoś czasu we wszelkiego rodzaju badaniach oni tak regularnie byli notowani, byłbym zaskoczony. Wszędzie jednak ostatnio przekraczali prób, więc nie było zaskoczenia. To było do przewidzenia.
Ale to jest jakiś sygnał?
W innych krajach Unii Europejskiej skrajnie prawicowe ugrupowania uzyskały dobre wyniki. Do Europarlamentu mogą wejść partie skrajnie neonazistowskie np. w Grecji. W Niemczech zostały uchylone progi wyborcze, w związku z tym mocno prawicowa partia wprowadziła czterech eurodeputowanych, a neonazistowska - jednego. Myślę, że w wielu krajach europejskich jest tendencja do buntowania się przeciwko tej drodze, jaką ci, którzy rządzą Unią Europejską, przyjęli. I szukają wobec tego alternatywy w takich ruchach. Tak bym postrzegał wynik Korwin-Mikkego.
A czerwona kartka dla Twojego Ruchu?
Baba z wozu koniom lżej. Od początku uważałem, że to formacja niepoważna, która w ogóle nie powinna zaistnieć w polityce. Jednej łzy nie uronię, że tego towarzystwa nie będzie.
A to odniesienie Donalda Tuska do zmarłego dziś gen. Wojciecha Jaruzelskiego ma polityczny podtekst?
Byłem tą częścią wypowiedzi zbulwersowany. Na szczęście nie jestem w PO i nie muszę łykać tej żaby. Mamy mocno nadwątloną reputację lewicy w Polsce, tej, którą reprezentuje Leszek Miller. Tusk od długiego czasu bardzo jasno daje akcenty lewicowe, łypie lewicowym okiem do Polaków. Skutecznie. Bo nie kradnie prawicy, bo ta ma mniej więcej stabilny elektorat. Tusk wie, że wygrywa tym elektoratem, którym kiedyś wygrywał SLD np. w 2001 r. Pomaga mu w tym poniekąd Janusz Palikot i Leszek Miller, którzy go atakują, ale zawsze gdy dochodzi do spektakularnych spraw, to większym wrogiem jest PiS i idą rękę w rękę z Tuskiem. Natomiast Tusk czując te nastroje, robi takie gesty jak ten z Jaruzelskim, np. że nie będzie klękał przed księżmi. To nie są przypadkowe wrzutki. To są jasno sprecyzowane pod ten elektorat sygnały.