Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Lew-Starowicz: Sport zamiast seksu? Niekoniecznie

Karolina Koziolek
Zbigniew Lew-Starowicz
Zbigniew Lew-Starowicz Paweł Miecznik
Pierwsze i najważniejsze skojarzenie między sportem i seksem jest to, które dominowało przez stulecia: poprzez zaangażowanie w aktywność sportową można stłumić popęd - mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz w rozmowie z Karoliną Koziolek.

Przyjechał Pan do Poznania na inaugurację roku akademickiego na Akademii Wychowania Fizycznego. Mówił pan o połączeniach między sportem, a seksem. Są takie?
Zbigniew Lew-Starowicz: Pierwsze i najważniejsze skojarzenie między sportem i seksem jest to, które dominowało przez stulecia: poprzez zaangażowanie w aktywność sportową można stłumić popęd.

To rzeczywiście działa?
Zbigniew Lew-Starowicz: Jak się mężczyzna spoci i zmęczy, to wieczorem nie myśli o seksie tylko idzie spać, więc tak. Najbardziej dotyczy to młodych mężczyzn, bo u nich seks jest najbardziej wybujały. U młodych kobiet w mniejszym stopniu. Tak chciała ewolucja.

Dlatego kobiety do sportu tak się nie garną?
Zbigniew Lew-Starowicz: Ewolucja rządzi krótko: kobieta zainteresowana jest gniazdem i tym by przyciągnąć najlepszego samca do tego gniazda. Jej interesem nie jest oddawanie się dziesiątkom mężczyzn ponieważ wtedy gniazda nie stworzy. Mężczyźni z kolei są zainteresowani rozdawnictwem genów. Plemników mają miliardy i dlatego ich ponosi. A ponieważ ich ponosi, trzeba ich uspokoić. I dlatego zawsze nakłaniano ich do sportu żeby tę wybujałą seksualność stłumić.

Czy takie połączenie seksu i sportu nadal obowiązują?
Zbigniew Lew-Starowicz: Nie, teraz mówi się o czymś innym. Teraz trzeba uprawiać sport żeby poprawić swoje życie seksualne. Bo dzięki uprawianiu sportu poprawia nam się wszystko, m. in. seks. Mamy lepszą kondycję, lepsze krążenie, aktywność sportowa zapobiega też zaburzeniom seksualnym. Codzienny trening układu krążenia poprawia krążenie w tętnicy w miednicy i w członku. Sport zmniejsza poziom cukru i cholesterolu we krwi, zapobiega nadciśnieniu, a dzięki temu dłużej zachowuje się zdrowie i sprawność, a to sprzyja seksowi.

Co jeszcze łączy sport i seks?
Zbigniew Lew-Starowicz: Są mężczyźni, którzy kompensują sobie różne braki, także łóżkowe właśnie poprzez sport. To dlatego, że sportowcy uchodzą za bardzo męskich. Mężczyzna ma kompleksy ponieważ jest niski i ucieka w sport, ściga się samochodami rajdowymi, albo gra w piłkę nożną.
Sport i seks łączy jeszcze jedna sprawa. Łączą je uzależnienia, a to na seks za dobrze nie wpływa. Bo jak ktoś woli np. sport o seksu no to nie jest dobrze.

Mówi Pan o uzaleznieniu od sportu. Jest wiele takich przypadków?
Zbigniew Lew-Starowicz: Przychodzą do mnie mężczyźni, którzy zamiast seksu wolą iść na siłownię albo grać w piłkę. To problem dla par, bo jeśli mężczyzna ma kota na punkcie siłowni i zamiast zabrać dziewczynę do kina wybiera sport to jest to dramat.

Jak się ich leczy?
Zbigniew Lew-Starowicz: Leczą ich partnerki . Po prostu stawiają sprawę na ostrzu noża, albo wybierasz piłkę albo mnie. U takich mężczyzn ośrodek przyjemności reaguje podnieceniem bardziej na sport i wysiłek fizyczny niż na seks z atrakcyjną kobietą. Są też inne uzależnienia, może być to hazard czy zakupoholizm. Dla kobiet może to jest niezrozumiałe.

Kobiety takich problemów nie mają?
Zbigniew Lew-Starowicz: Kobiety też pod tym względem nie są święte. Niedawno zrobiliśmy badania w Warszawie, gdzie kobiety miały do wyboru skorzystanie z jednej przyjemności danego dnia. Miały do wyboru bon na zakupy w centrum handlowym i seks z atrakcyjnym mężczyzną. Seks wybrały dopiero na piątym miejscu. A na pierwszym miejscu proszę zgadnąć co się znalazło.

Zakupy?
Zbigniew Lew-Starowicz: Tak, bon na zakupy. Widzi Pani, mężczyźni by tak nie wybrali. Gdybym ja dostał bon na zakupy, albo seks z atrakcyjną kobietą, to w ogóle bym się nie zastanawiał!
Trzeba coś z tym fantem zrobić. Uzależnionych od różnych przyjemności jest coraz więcej. To proste, coraz więcej jest dostępności do różnych innych pokus. W czasach PRL-u nie było nie było co robić poza własnym domem. A teraz w centrum handlowym można spędzić cały dzień.

Ale nie chce Pan powiedzieć, że Polacy przestali uprawiać seks? Uprawiają go mniej niż kiedyś?
Zbigniew Lew-Starowicz: Nie, nie jest tak źle. Mówimy o tych co mają problemy, choć ich jest faktycznie więcej.

Zbigniew Lew-Starowicz: Sport zamiast seksu? Niekoniecznie. Komentujcie!

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zbigniew Lew-Starowicz: Sport zamiast seksu? Niekoniecznie - Głos Wielkopolski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska