- Przyjechał nas cały autobus, około pięćdziesięciu osób - mówi Jacenty Baranowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników "Nitro-chem" S.A. w Bydgoszczy. Tam produkowane są m.in, materiały wybuchowe i amunicja. To najliczniejsza grupa protestujących związkowców z naszego regionu z zakładów produkujących na potrzeby wojska.
- Na razie o naszą przyszłość jesteśmy spokojni, ale solidaryzujemy się z kolegami w innych zakładach, którym grożą zwolnienia. Za jakiś czas cięcia mogą dotknąć także nasz zakład.
Właśnie zapowiedź oszczędności budżetowych, a w ślad za tym zmniejszenie zamówień dla zakładów przemysłu zbrojeniowego wywołała niepokój pracowników.
Protestowali w Warszawie.
Według organizatorów akcji, do stolicy zjechało nawet 10 tys. osób z całego kraju. Wśród nich było kilkudziesięciu przedstawicieli zakładów z naszego regionu.
Wyrazić swoją solidarność przyjechali do Warszawy także przedstawiciele Wojskowych Zakładów Uzbrojenia nr 2 w Grudziądzu i bydgoskiej "Belmy".
- Dziś oni, jutro my, dlatego musimy wspólnie walczyć o pracę, bo to nasza przyszłość i pieniądze na życie - tłumaczy Andrzej Rzepczyński, wiceprzewodniczący belmowskiej "Solidarności".
Pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy do stolicy nie pojechali. Ale na znak poparcia oflagowali zakład.
Protestujący przemaszerowali przez Warszawę zatrzymując się przed Sejmem i siedzibą Urzędu Rady Ministrów.
- W obu tych miejscach zostawiliśmy petycję, w której zawarliśmy dwanaście naszych podstawowych postulatów - informuje Jacenty Baranowski.
Związkowcy z regionu uczciwie przyznają, że na razie ograniczenia produkcji ich nie dotknęły. Czego więc chcą protestujący?
- Żeby rząd zmienił swoją politykę oszczędnościową i zbrojeniówka stała się jego oczkiem w głowie - wykłada przewodniczący związkowców z "Nitro-chemu".
Przekonuje, że cięcia w tym sektorze mogą odbić się na bezpieczeństwie kraju.
- Nie tylko tym zewnętrznym, gwarantowanym przez wojsko, ale także wewnętrznym, bo przecież produkujemy również dla policji i innych służb mundurowych - uświadamia Jacenty Baranowski.
Premier Donald Tusk zapewnił, że trwają prace nad "możliwie bezpiecznymi" rozwiązaniami dla pracowników zbrojeniówki. Zaznaczył, że na razie nie można mówić, by zbrojeniówkę dotknęły cięcia budżetowe, bo "to są ewentualne, planowane zmiany w budżecie w drugiej połowie roku".
