https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdrapane nadzieje Marcina

Łukasz Ernestowicz [email protected]
- Marcin nigdy nie był na prawdziwej wycieczce. Ukradziono mu rower z przyjęcia. Nie ma niczego - mówi mama Elżbieta.
- Marcin nigdy nie był na prawdziwej wycieczce. Ukradziono mu rower z przyjęcia. Nie ma niczego - mówi mama Elżbieta. Fot. Autor
Dziesięciolatek z Grudziądza jest pewien, że wygrał wycieczkę do Chorwacji w loterii Tesco. Organizatorzy zakwestionowali wygraną, w zamian proponując 20 zł.

Radość chłopca obrócili w płacz.

Marcin Matulis poszedł do marketu Tesco przy ul. Poniatowskiego w Grudziądzu po zwykłe zakupy. Odkąd sklep wybudowano tuż obok jego bloku, mama często wysyłała syna po jedzenie i środki czystości. Tak często jak pozwalał na to skromny domowy budżet, bo Matulisowie to uboga rodzina, utrzymująca się tylko z jednej renty i zasiłku z opieki społecznej.

Wygrałem wycieczkę!
W kasie sklepu chłopiec otrzymał kupon ze zdrapką w kształcie koła z niewielkim półokrągłym wycięciem. Instrukcja obsługi informowała lakonicznie: "Zdrap srebrną folię ze wszystkich pól, przyłóż zdrapkę do Koła Nagród Tesco, tak aby wycięcie pokrywało się z punktem "1" na kole. Jeżeli obydwie strzałki ze zdrapki wskazują jednocześnie taką samą nagrodę na kole nagród, wygrałeś!"

Dziesięciolatek zgodnie ze wskazówkami przyłożył swój kupon do dużego koła w sklepie i...
- Proszę pani! Proszę pani! Wygrałem wycieczkę do Chorwacji! - rozległo się wołanie dziecka.

Do Marcina podeszły dwie kasjerki i obie potwierdziły, że rzeczywiście wygrał jedną z głównych nagród.

- "Mamo! Mam Chorwację! Wygrałem wycieczkę!" - z takimi słowami na ustach przyleciał do mnie Marcin, ale ja szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że cokolwiek wygrał. A jemu oczy się świeciły z radości i ciągle powtarzał: "Mam Chorwację!" - przypomina sobie szczęśliwą chwilę Elżbieta Matulis. Razem niemal pobiegli do sklepu i kobieta przekonała się, że syn rzeczywiście wygrał. Utwierdziła ją w tym kierowniczka marketu i klienci, którzy z ciekawości sprawdzali kupon i gratulowali chłopcu.

"Zdrapka" ma feler
Radość z wygranej nie trwała długo. Kierowniczka grudziądzkiego Tesco raz jeszcze przyjrzała się kuponowi i zaprosiła Elżbietę i jej syna na zaplecze sklepu. Tam stwierdziła, że kupon "jest chyba źle wyprodukowany i to nie pierwsza zdrapka z błędem, wydana w ich supermarkecie". Argumentowała, że wycięcie, które wskazało Marcinowi jak przyłożyć kupon do koła znajduje się w złym miejscu okrągłej zdrapki. - Poczułem się zawiedziony, ale spytałem, czy dostanę chociaż piłkę nożną w nagrodę na pocieszenie. Bo przecież to nie moja wina, że ktoś źle wyciął kupon. Ale pani w sklepie powiedziała, że nie ma takiej możliwości - mówi z żalem chłopiec, który jest fanem futbolu.

Możecie nas podać do sądu!
- Kierowniczka podała nam numer infolinii, pod który można dzwonić w sprawie konkursu. Kobiecy głos w słuchawce odebrał synowi resztki nadziei na nagrodę: "Nie mają się państwo co łudzić, że chłopak pojedzie na wycieczkę. Możecie nas nawet podać do sądu" - relacjonuje Elżbieta i dodaje z goryczą w głosie: - W ramach rekompensaty telefonistka obiecała, że przyślą synowi bon na zakupy w sklepie... w wysokości 20 zł. Marcin bardzo to przeżył, płakał. Nigdy nie był na prawdziwej wycieczce, a w dodatku kilka dni przed wygraną ukradziono mu rower z przyjęcia. Uwierzył, że ta wycieczka to dar od Pana Boga. Z tej wiary go odarto.
Pracownicy warszawskiej centrali Tesco, zapewniają, że o kłopotach małego grudziądzanina dowiedzieli się dopiero od "Pomorskiej". - Nic nam nie wiadomo o błędach na kuponach. Za nagrody główne i przebieg loterii odpowiedzialność ponosi firma PZL sp. z o.o., której zleciliśmy organizację loterii - tłumaczy Przemysław Skory, rzecznik prasowy sieci Tesco. - Będziemy naciskać na PZL, aby zajście zostało dokładnie wyjaśnione, bo waży się dobre imię naszej firmy. Zależy nam na tym, żeby nasz klient był zadowolony...

Regulamin z błędami
Przedstawiciele spółki PZL na początku odmówili komentarza do sprawy i zażądali oficjalnego pisma z pytaniami na adres swojej siedziby w Warszawie. Ostatecznie jednak w e-mailu do redakcji informują, że czekają na pisemną reklamację od rodziny Marcina.

Elżbieta przygotowała już pismo do prezesa spółki. I do komisji czuwającej nad organizacją loterii.
Suchej nitki na organizatorach konkursu nie zostawia miejski rzecznik konsumentów w Grudziądzu.

- W regulaminie loterii doszukałam się kilku błędów i nieścisłości. Po pierwsze jest napisany w czasie przyszłym, tak jakby w ogóle nie obowiązywał podczas loterii. Określa także obowiązki, które są nie do spełnienia przez przeciętnego uczestnika konkursu. Zobowiązuje np. klienta Tesco do sprawdzenia czy kupon jest zgodny z opisem w regulaminie. Ale jak to uczynić, skoro regulamin nie jest dostępny w sklepie, a tylko w siedzibie organizatora w Warszawie i w internecie? - pyta Maria Gizicka i dodaje: - To w interesie organizatora było sprawdzenie wszystkich kuponów przed wprowadzeniem ich do konkursu. Jeżeli tego nie zrobił to ponosi odpowiedzialność za swoje błędy. Jeśli firma nie uzna reklamacji klienta Tesco, to powiadomię Ministra Finansów, który wydał zezwolenie na konkurs, o nieprawidłowościach w przebiegu tej loterii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 39

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
RedDevil
jak można dziecku taką przykrośc zrobic, Tesco powinno za to słono zapłacic...
L
Lfdracon
Skoro Tesco nie boi się rozprawy w sądzie, niech owa się odbędzie.
G
GUZIO
widac ze to byla sciema bo wycieczke wygralo dziecko. pracuje w tesco i nic nie słyszałem o błędach w nadruku.
l
lola
<POD WARUNKIEM ŻE WYCIECZKA JEST JEGO MARZENIEM BO WRONY CO INNEGO KRACZĄ>
a co to za roznica czy wycieczka była jego marzeniem czy nie, nalezy mu sie i juz!
L
LOBA4587
CYTAT(Maxik @ 30.05.2008, 22:18)
Jak w ogóle można winić klienta za błąd który popełnila firma trzecia. Według mnie to nie problem klienta, że ktoś źle wyciął kupon. Pozostaje jeszcze kwestia czy naprawdę ten kupon był wadliwy, może to zwykły chwyt marketingowy, zawiść ludzka nie zna granic, więc wszystko jest możliwe. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że cała sprawa będzie mieć szczęśliwe zakończenie, a Marcin pojedzie na wymarzoną wycieczkę

POD WARUNKIEM ŻE WYCIECZKA JEST JEGO MARZENIEM BO WRONY CO INNEGO KRACZĄ
a
ania11111
Pod warunkiem ze jest zatrudniona w Realu, bo pracownicy nie mogą brać udziału w loteriach,każdy o tym wie.
r
roman1253
CYTAT(marcin @ 30.05.2008, 10:08)
Właśnie!

Ciekawe czy kierowniczka sklepu nie wybiera się do... Chorwacji????

Pytanie za 100 punktów!

Jeśli nie jest pracownikiem TESCO ...........
m
madar243
CYTAT(Gość @ 30.05.2008, 07:39)
A może kierowniczka Tesco teraz w Chorwacji siedzi?
G
Gość
CYTAT(andrzej @ 30.05.2008, 06:44)
Ale numer ;-)

Wycieczka się chłopcu należy na bank, a Tesco swoje tłumaczenia o złych losach niech sobie wsadzi głęboko.

Weź tu człowieku zareklamuj teraz jakiś towar, kupiony z Tesco, albo spróbuj dochodzić swoich racji - przy takim podejściu do klienta zamierzam skutecznie unikać tej sieci sklepów.

sprawdziłeś doświadczenie dziennikarza? A może to młody dorobkiewicz za wszelką cenę usiłujący odnieść sukces?
m
mar 1028
CYTAT(luska @ 30.05.2008, 11:29)
Zlodzieje w tych supermarketach biora wszystko do siebie. Wlasnie moze kierowniczka przygotowuje juz waliske?
J
Ja
CYTAT(Kalisto @ 31.05.2008, 15:30)
Mam nadzieję że firma Tesco weźmie sprawę w swoje ręce i po pierwsze wyrzuci takich cwaniaczków którzy taką "kiczowatą" loterią psują jej imię!
To nie do pomyślenia aby kupujący ponosił konsekwencje źle przygotowanej zabawy. Może powinien z wygranych jeszcze płacić CWANIACZKOM Z WARSZAWY! Tu nie chodzi tylko wielką kasę ale o uczucia małego chłopca który staje oko w oko z gigantem gospodarczym takim jak Tesco który to operuje miliardami. Tak , tak ; to nie żart i teraz tylko dziwię się dlaczego Tesco natychmiast sprawy nie wyjaśniło . Obiecane musi być dane!!!


Jesteś pracownikiem Tesco.
K
Kalisto
Mam nadzieję że firma Tesco weźmie sprawę w swoje ręce i po pierwsze wyrzuci takich cwaniaczków którzy taką "kiczowatą" loterią psują jej imię!
To nie do pomyślenia aby kupujący ponosił konsekwencje źle przygotowanej zabawy. Może powinien z wygranych jeszcze płacić CWANIACZKOM Z WARSZAWY! Tu nie chodzi tylko wielką kasę ale o uczucia małego chłopca który staje oko w oko z gigantem gospodarczym takim jak Tesco który to operuje miliardami. Tak , tak ; to nie żart i teraz tylko dziwię się dlaczego Tesco natychmiast sprawy nie wyjaśniło . Obiecane musi być dane!!!
k
krebain
Wlasnie napisalem maila do angielskiej centrali Tesco. Z artykułów w tutejszej prasie wiem, że zdecydowanie nie pochwalą takiego zachowania.

Mam nadzieję, że to pomoże
k
klient tesco
CYTAT(Gość @ 30.05.2008, 22:51)
Czy Wy ludzie nie macie już co robić?!Tesco nie jest tu niczemu winne gdyby firma produkująca zdrabki robiła wszystko tak jak należy to napewno nie byłoby tej całej afery.Mam nadzieje,że cała sytuacja dobrze się skończy dla chłopca,ale obelgi to zostawcie dla siebie.Dla niektórych widzę,że wsystko jest takie oczywiste,bo w Tesco to się stało to Tesco musi być winne...Gdyby chociaż jedne z was był wtedy jak ten chłopiec wygrał i widział ta zdrapkę to może inaczej by pomyślał.


Twoim zdaniem firma nie odpowiada za to co dzieje sie na terenie jej sklepu? A jej prcownicy? Jak sie zachowali? Po co te bzdurne komentarze: "Mozecie nas podac do sądu". Brawo "Pomorska" za to ze przejachaliscie im po grzbiecie!
G
Gość
Jak to TESCO nie jest winne, co to w ogóle za wypowiedź, uczestniczysz w konkursie w TESCO czy w innej firmie, bo równie dobrze te zdrapki mogły być rozdawane na parkingu skoro to nie własność TESCO, jeśli kupisz nieświeży chleb to idziesz do sklepu czy do piekarni z reklamacją???? TESCO zgadzając się na taki konkurs musi zadbać o poprawność wszystkich punktów a nie zwalać winę na firmę zajmującą się tym, a co do niepoprawnie wydrukowanej zdrapki to pewnie, że tak jest, żadna zdrapka nie powinna wygrać a tu lipa, jedna się trafiła z główna nagrodą
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska