https://pomorska.pl
reklama

Zdzich jak Al Capone

Agnieszka Weissgerber
Rolnicy z gmin Dragacz, Nowe i Warlubie w weekend świętowali. Na trzy miesiące aresztu zamknięto szefa szajki, która kradła po wsiach ciągniki. Teraz będzie spokój. Ale nie na długo. Jak Zdzicha Klamrę wypuszczą, traktory znów pojadą lasami...

     Urząd Miasta i Gminy w Nowem. Piątek. Sala, w której ma odbyć się spotkanie, powoli się zapełnia: wójtowie, policjanci i rolnicy - ci poszkodowanymi przez Klamrę. Od stycznia 1999 roku w powiecie świeckim skradziono 10 ciągników. Niby niedużo. Samochodów tyle ginie w miesiącu. - Ale ciągnik to nie samochód - mówi Stanisław K. z gminy Dragacz. - Kosztuje nieraz i dziesięć razy więcej. A dla rolnika najgorsze jest to, że traci sprzęt do pracy, a więc i środki do życia.
     Ciągnik Stanisława K. wart był prawie 100 tysięcy. "Odjechał" ze stodoły 18 stycznia. Nieco wcześniej - 4 stycznia - Zdzisław Klamra wyszedł z aresztu. Zwolnili go, bo miał pogrzeb ojca. Kiedy rodziciela Zdzich już opłakał, wziął się do roboty...
     Taka rodzina
     
- Najśmieszniejsze jest to, że nie tylko ludzie, ale i my, i policja wiemy dokładnie, że to Klamrowie za tymi kradzieżami stoją - mówi Stanisław Butyński, burmistrz Nowego. - To taka rodzina. Wyspecjalizowali się każdy w swojej działce. Najstarszy Zdzichu jest od ciągników, średni - Stach - kradł krowy, a najmłodszy - Jasiu - drewno. Regularność tych zdarzeń jest zatrważająca. Siedzi średni - krowy chodzą spokojnie po pastwisku. Wypuścili Zdzicha - ciągnik po dwóch tygodniach przepadł.
     Była okazja
     
Tydzień temu policjanci przywieźli maszynę z Nakła. Zanim jednak wart miliard (na stare) ciągnik pojechał do Nakła, jeździł nim po Łowinku syn... radnego z Pruszcza. - Chłopak został aresztowany, ale wybronił go adwokat - mówi młodszy inspektor Andrzej Feit, komendant Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Chłopak będzie jednak odpowiadał przed sądem za paserstwo. Ciągnik zdecydował się już kupić, jeździł nim nawet po wsi z kiszonką. Dopiero jak zaczęliśmy namierzać maszynę, przestraszył się i traktor pojechał do Nakła.
     Jak mówią policjanci, trudno uwierzyć, że o nowym nabytku syna nie wiedział nic jego ojciec. Ciągnik chowany był w garażu, a to przecież nie szpilka. Rodzina radnego spała jednak spokojnie. Nowy sprzęt nie dawał natomiast spokoju sąsiadom. - Ludzie sami do nas zadzwonili, że traktor u nich we wsi był widziany - mówi Tadeusz P.**rolnik z Dragacza i kolega poszkodowanego. - Gdyby nie ten sygnał, nie wiadomo, czy by się zguba odnalazła.
     Pewnie nie. Na 10 "zgubionych" ciągników, policja odnalazła dwa. - Chociaż w sumie pięć - mówi oficer operacyjny KPP w Świeciu. - Tyle że trzy traktory pochodziły nie z naszego powiatu. Tak, czy inaczej wiemy, że to Klamrowie kradną, tylko udowodnić im to musimy, a to nie jest łatwe.
     
Aktorzy w sklepach
     Kilka lat temu rodzinka nie polowała jeszcze na ciągniki. Zadowalała się małymi skokami na sklepy. - Ich działanie było charakterystyczne - mówi podinspektor Mieczysław Jaszkowski komendant z Nowego. - Wchodzili na wyrwę w murze. Była wyrwa - wiadomo - Klamrowie sklep opędzlowali. Oni mają jeszcze nie osądzone włamania z czterech, pięciu lat wstecz. Jednego roku 12 włamań do pewnego sklepu w Osinach zrobili...
     Policjanci dobrze znają Klamrów. Znają też ich zdolności aktorskie. Jak przychodzi do przesłuchań i Zdzichu, i Stach, i Jasiu idą na całość. - Aktorzy z nich pierwsza klasa - przyznaje świecki oficer operacyjny. - Po namierzeniu ciągnika z Nakła wzięliśmy najstarszego na spytki. Kiedy świadek zeznał, że od niego ciągnik kupił, Klamra w płacz, że się myli, że on w życiu mu traktora nie sprzedał i koniec.
     
Papierowa harmonijka
     Ludzie zebrani na sali tylko się smutno uśmiechają. - Nic im udowodnić nie można? - _pada pytanie z sali. - To niech tak długo policja obok Klamrów się kręci, aż coś na nich znajdzie. Jak na Ala Capone. Mafię prowadził, a za podatki wpadł.
     -
Ale to nie jest tak, że my nic nie robimy_ - protestuje komendant Feit i na dowód pracy policjantów rozwija papierową harmonijkę kartek A-4, zapisanych przewinieniami Zdzisława Klamry. - Tak wygląda jego dokumentacja. Wiemy, że on jest motorem wszystkich działań braci. Kiedy wychodzi na wolność cała powiatówka, łącznie z rewirami, stawiana jest na nogi. Robimy wszystko, żeby go zamknąć, bo jak siedzi, to jest spokój. Teraz naczelnik kryminalnego dostał nawet polecenie oddelegowania specjalnie dwóch ludzi, którzy tylko Klamrą mieli się zajmować. Coś to dało...
     
Przebite opony
     Ciągnik się znalazł. Jeden z dwóch, na dziesięć ukradzionych. Taka statystyka nie do końca zadowala rolników. Tym bardziej że widzieli jak obcy ludzie, w obcych samochodach, krążyli ostatnio po wsiach. - Normalnie na podwórka wjeżdżali. Penetrowali teren jak nic - mówi Witold Ciechanowski, przewodniczący Komisji Rolnictwa RM w Nowem i inicjator spotkania. - Ludzie więc już się boją. Nie samych bandziorów, ale tego, że nie zauważą, kiedy ciągnik odjedzie.
     - Bo wybierają specjalnie albo pogody wietrzne i deszczowe, że nie słychać, albo jak jesteśmy zmęczeni po pracach w polu - mówi Tadeusz P. Zbigniewowi K. ukradli w sylwestra. - Jak korki od szampana strzelały - mówi gospodarz. Najdroższy jak dotąd ciągnik z gminy Dragacz, ten odnaleziony ostatnio w Nakle, namierzany już był od dawna. - Pierwszy raz byli u mnie w 2000 roku, krótko po tym jak Zbyszkowi ukradli - _mówi Stanisław K. - Przestraszyła ich moja matka, która wstała w nocy, bo ją kaszel męczył i zauważyła, że ktoś się po podwórku kręci. Uciekli wtedy. Ale przygotowali się dobrze. Drzewo na drodze ścieli, żeby policja ich dogonić nie mogła, a mi poprzebijali opony w samochodzie.
     Jak mówi pan Stanisław, robiono wtedy ekspertyzy śladów i opon Klamrów, samochodu i piły, którą mieli w aucie. Ponoć się wszystko zgadzało, a sprawę i tak umorzono. -
O to nie najgorsze. Moją umorzono bo sprawca, Zdzichu znaczy się, miał ponoć ograniczoną poczytalność w momencie popełniana czynu_ - mówi Zbigniew K. - Tak orzekli biegli. Osiem miesięcy po kradzieży...
     
Pracować jeszcze lepiej
     Rolnicy wychodzili ze spotkania w urzędzie z mieszanymi uczuciami. - Niby dobrze, że takie coś się odbyło, jednak żal, że prokuratura nie przyjechała - mówi Tadeusz P. - Policja robi w sumie, co może. Pieniędzy ma mało, to i ludzi nie wysyła na patrole w głąb gmin.
     Czy tylko dlatego jest tak mało skuteczna? - W ten sam dzień, kiedy Stasiowi ciągnik ukradli, ja z sąsiadem przywoziliśmy do wsi nowy traktor - opowiada pan Czesław. - Na lawecie go wieźliśmy z Tucholi. Wiedzieliśmy już, że policjanci pewnie szukają tamtego, więc przygotowaliśmy się na kontrole. Kumpel dokumenty na kolanach całą drogę trzymał. I co? Przejechaliśmy dwa patrole, ostatni w Nowych Marzach. Ani razu nas nie zatrzymali. Brak po prostu współpracy między drogówką a kryminalnymi.
     Dlatego rolnicy są wdzięczni policjantom, ale umiarkowanie. Będą jeszcze bardziej wdzięczni, kiedy policja da im znać, jak jakimś cudem Klamra szybciej na wolność wyjdzie. Chcą wiedzieć, żeby swojego bronić...
     
Dane personalne złodziei zostały zmienione.
     **

Wybrane dla Ciebie

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska