Po kolei całowałyśmy się w tymi dwoma chłopakami według wskazań butelkowych. Tylko jakoś Arabellę butelka długo i ostentacyjnie omijała. Sytuacja robiła się drażliwa i naprawdę odetchnęłyśmy z ulgą, gdy w końcu i ona poszła się całować.
Para długo nie wracała z sypialni. Przez chwilę nawet czekaliśmy na nich, potem rozmowa zeszła na jakieś wspominki, ktoś puścił płytę, więc radośnie kręciłyśmy się wokół jedynego w towarzystwie chłopaka.
Przeczytaj jeszcze więcej: O romansach brzydkiej Arabelli, która z Gwidonem swingowała w tajemnych klubach
Czytaj e-wydanie »