https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ze strażą miejską nie ma gadania

Monika Smól
Młody mężczyzna bez dyskusji przyjął mandat za to, że nie posprzątał po swoim pupilu.
Młody mężczyzna bez dyskusji przyjął mandat za to, że nie posprzątał po swoim pupilu. fot. Monika Smól
W ciągu dwóch godzin strażnicy miejscy cztery razy sięgali po bloczek mandatowy.

Mimo iż krótki, wspólny patrol z "Pomorską" okazał się owocny.
Zaczęliśmy od osiedla Jana Pawła II, skąd docierają do nas sygnały od Czytelników, którzy wskazują na nieporządek.

Śmieci i gruz wszędzie

- My również odbieramy mnóstwo telefonów z podobnymi zarzutami - mówi Janusz Nejmant, strażnik miejski.
Po oględzinach we wskazywanym przez mieszkańców miejscu, sprawdziliśmy na mapkach w Urzędzie Miasta, do kogo należy zaśmiecony teren.
- Okazuje się, że część - łącznie ze schodami należy do sieci supermarketów "Lidl", natomiast część wokół pustostanu - do Spółdzielni Mieszkaniowej "Wiarus" - dodaje Janusz Nejmant. - To miejsce nie tylko straszy nieporządkiem - bo wszędzie leżą śmieci, ale także jest niebezpieczne. Nieuprzątnięty gruz, brak zabezpieczenia pustostanu, w którym niedawno się paliło.
Wspólnie odwiedziliśmy zatem prezesa mieszkaniówki.
- Domyślam się, że dzwonią do was mieszkańcy budynku wojskowego - mówi prezes Andrzej Grabarz. - Na bieżąco staramy się sprzątać, ale po osiedlach chodzą ludzie, którzy wygrzebują coś ze śmietników - także tego przy budynku wojskowym. Wybierają, a reszta śmieci wydostaje się na zewnątrz i roznosi się z wiatrem także na nasz teren. Prosiłem w Urzędzie Miasta i dostałem, krzewy, które chciałem posiać tam, aby zatrzymywały "ich" śmieci. Niestety, kiedy odkopaliśmy ziemię, okazało się, że jest nią przysypany beton i w tym miejscu nie mogliśmy ich zasiać.
Prezes utrzymuje też, że w okolicy pustego budynku śmieci także młodzież.
- Siedzą przy schodach, jedzą chipsy, piją różne trunki, niszczą zabezpieczenia wokół pustostanu - wymienia prezes "Wiarusa".- Umieściliśmy tam tabliczki z informacją: "Wstęp wzbroniony" i zostały połamane. Obiekt był otoczony drutem, posmarowany smołą, byłą siatka zabezpieczająca - nic nie przeszkodziło wandalom w zniszczeniu tego.
Prezes podkreśla, że są spółdzielnią upadłą, nie mają środków na wykonywanie większych prac.
- Na naszym koncie siedzi komornik - podkreśla Andrzej Grabarz. - Mimo to wynajęliśmy firmę, która dba o porządek. I stara się to na bieżąco robić.
- Dla nas nie jest argumentem to, że kogoś nie stać na bieżące porządki - informuje Nejmant. - Właściciel musi dbać o to, by na jego terenie było bezpiecznie i czysto.
Strażnicy ukarali prezesa mandatem za nieutrzymywanie porządku w obrębie os. Jana Pawła II. Podobnie jak później przedstawiciela "Lidla". Obaj zostali pouczeni, że należy zabezpieczyć miejsca, w których istnieje zagrożenie. Do poniedziałku teren ma być uprzątnięty i zabezpieczony.

Wesołe jest życie 20-latka

Wracając z interwencji strażnicy przy Alei 3 Maja dostrzegli mężczyznę, który spacerował z psem. Nie uszło im to, że nie posprzątał po swoim pupilu.
- 21-letni Łukasz Ch. bez dyskusji przyznał się i przyjął mandat - mówi Nejmant. - Następnym razem pewnie nie zapomni pakietu sanitarnego.
Nie upiekło się także młodym mężczyznom, którzy pili alkohol na skwerku przy ulicy Danie-lewskiego.
- Taki ładny widok, gdybyśmy pili w domu, takiego by nie było - mówili 24-letni Marek S. i 22-letni Dariusz Ś. przyjmując mandat.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska