W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się kolejna rozprawa dotycząca wyłudzeń w Pałuckim Centrum Zdrowia w Żninie.
W charakterze świadków zeznawały, m.in. dwie pracownice działu finansowego lecznicy.
Czytaj także: 7 mln ze szpitala przelane na prywatne konto. "Zbudowała piękny dom, jeździła dobrymi autami"
- Zajmowałam się i w dalszym ciągu zajmuję się w szpitalu naliczaniem wypłat dla pracowników, jak i z tytułu umów zlecenia, składkami ZUS, ponadto rozliczaniem delegacji - mówiła świadek. Na pytanie sędziego, czy była główna księgowa Renata G. miała pełen dostęp do systemu informatycznego szpitala, odpowiedziała: - Główna księgowa miała wszystkie nasze hasła dostępu. Miała je na wypadek, gdyby któryś z pracowników udał się na urlop.
Oskarżone Elżbieta G. i Renata G., jak ustalili śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, miały okraść żnińską lecznicę na ponad 7 milionów złotych. Postawiono im zarzut doprowadzenia jednostki do niekorzystnego rozporządzania mieniem. Grozi za to do 10 lat więzienia. - W okresie od 2006 do 2017 roku wyprowadziły z kasy szpitala ponad 7 milionów złotych - mówi Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Mechanizm ich działalności polegał na cyklicznym wprowadzaniu w błąd swoich przełożonych co do rzeczywistych adresatów przelewów bankowych. Finalnie środki, które miały być przelane do kontrahentów, trafiały na prywatne rachunki Renaty G. i Elżbiety G. - Główna księgowa, wykorzystując swoją wiedzę, działała w celu zatarcia śladów. Sporządzając wyciągi pomijała te, które podwójnie trafiały wcześniej do akceptacji - tłumaczyła prokurator Adamska-Okońska. - Księgowa lecznicy przedkładała do akceptacji polecenia przelewów na rzecz kontrahentów. Po uzyskaniu aprobaty pieniądze szły na jej prywatny rachunek. Aby jednak dane apteki otrzymały w końcu należną im zapłatę, księgowa ponownie przedkładała do aprobaty to samo polecenie i dokonywała właściwego przelewu.
