Zobacz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w poniedziałek 30 listopada, około godz. 13.30. Na stacji Bydgoszcz-Bielawy pod koła rozpędzonego pociągu pośpiesznego, jadącego do Chełma wpadł mężczyzna.
Śmierć na peronie?
Kilka minut później na miejscu zjawili się lekarze pogotowia ratunkowego i policja, ale ich rola mogła się ograniczyć już tylko do zabezpieczenia miejsca wypadku. Mężczyzna zginął na miejscu. Z początku policja miała problem z określeniem, gdzie dokładnie doszło do tragedii. Tuż obok stacji Bydgoszcz-Bielawy tory przecina ulica Inwalidów i to właśnie na tym przejeździe znaleziono szczątki ciała mężczyzny.
Świadkowie, przechodnie którzy przybyli na miejsce tuż po wypadku, mieli przed oczami koszmarny widok. Na samym przejeździe w ciągu ulicy Inwalidów, można było dostrzec leżącą obok zatrzymanego pociągu, oderwaną nogę.
Pojawiły się przypuszczenia, że mężczyzna mógł wpaść pod pociąg na peronie. Tam właśnie została reklamówka, która mogła zawierać osobiste rzeczy ofiary. Po wypadku przejazd przez tory kolejowe był zamknięty przez kilka godzin. Nastąpiły również zmiany w rozkładzie jazdy PKP. Pociąg pośpieszny do Chełma stał na stacji do czasu, aż policja nie zakończyła swoich działań. Ruch został wznowiony dopiero późnym wieczorem 30 listopada.
Śledztwo może potrwać jeszcze do końca roku
Dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci na bydgoskiej stacji przejęła prokuratura Bydgoszcz-Północ.
- Aktualnie, na dziewięćdziesiąt procent mogę powiedzieć, że poznaliśmy już tożsamość ofiary tej tragedii - mówi prokurator Dariusz Bebyn. - Nie mamy jednak jeszcze pewności stuprocentowej. Dla dobra sprawy wolałbym zatem jeszcze wstrzymać się z formułowaniem jakichkolwiek konkretnych wniosków.
Mężczyzna prawdopodobnie był mieszkańcem Bydgoszczy. - Co do przyczyn śmierci, również wolałbym poczekać do końca śledztwa. Nad jej wyjaśnieniem pracują nasi specjaliści z dziedziny patologii sądowej. Do tej pory jednak najbardziej prawdopodobna przyczyna śmierci to samobójstwo. Zaznaczam, że to tylko przypuszczenie, na pełny efekt prac śledczych trzeba będzie poczekać jeszcze około dwóch tygodni.