Wydaje się, ze według więcborskiej władzy lekarstwem na całe zło jest zmiana dyrektora ZGK. Henrykowi Dueskauowi zostało niewiele do czasu do emerytury, widać, że władzy zależy, aby to stało się jak najszybciej i w atmosferze skandalu.
Wypomniano mu brak zysków, którymi podobno mamił burmistrza i radnych. I nic nie pomogło, że drastycznie wzrosły ceny energii, opłaty środowiskowe, wynagrodzenia i zysk zmalał z planowanych 40 tys. zł do... 2 tys. 278 zł . - Straty przyniosły oczyszczalnia, wodociągi, ciepłownictwo i wysypisko - wyliczał Dueskau. - Zyski mamy jedynie w usługach wodno-kanalizacyjnych, wywozie nieczystości stałych i na usługach cmentarnych.
Skoro w ub. r. na inwestycje ZGK wydał tylko niecałe 160 tys. zł, to nie ma co liczyć, że następca Dueskaua wy7cuiagnie miliony z kapelusza.
* Panie Dueskau, jeśli pańskie odejście miałoby poprawić nastawienie radnych i burmistrza do ZGK, to może warto odpuścić i zejść z placu boju? Może skończy się obrzucanie błotem na sesjach? Mieszkańców interesuje tylko to, kiedy z kranów przestanie lecieć brunatna woda. A na to ZGK musi dostać od gminy 1,5 mln zł, bo tyle podobno kosztować ma stacja uzdatniania wody.