https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zgłosił kradzież, której nie było. Teraz może posiedzieć

jpl
archiwum GP
Do 3 lat pozbawienia wolności grozić może mężczyźnie, który złożył fałszywe zeznania i zawiadomił policjantów o "skradzionym" aucie.

- W poniedziałek (14.01) do włocławskiej komendy zgłosił się mieszkaniec Osięcin i zawiadomił, że we Włocławku skradziono mu forda eskorta, w którym znajdowały się różnego rodzaju narzędzia, których używał podczas wykonywania różnych prac budowlanych - mówi Małgorzata Marczak z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Właściciel straty oszacował na ponad 7 tysięcy złotych.

Z wyjaśnień mężczyzny wynikało, że do kradzieży doszło, kiedy zaparkował samochód przed jednym z bloków przy ul.Wienieckiej, gdzie przeprowadzał remont w mieszkaniu.

Już w trakcie pierwszych wyjaśnień policjanci mieli wątpliwości, co do prawdomówności mężczyzny. Przesłuchali wielu świadków, dokonali oględzin i ustalili, że nie doszło do żadnej kradzieży. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kilka miesięcy temu mężczyzna utracił samochód na terenie Szwecji. Tam jednak nie zgłosił tego faktu.

45-latek trafił do policyjnego aresztu. Dziś będzie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej. Nie jest wykluczone, że usłyszy zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i złożeniu fałszywych zeznań. Grozić mu może do 3 lat pozbawienia wolności.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska