Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia (nie)obiecana

Paweł Marwitz
Kłopoty z podziałem działek na ul. Nieszawskiej dotykają prawie 20 rodzin
Kłopoty z podziałem działek na ul. Nieszawskiej dotykają prawie 20 rodzin Lech Kamiński
Piotr Sadurski nie może sprzedać swoich działek, chociaż jest wielu chętnych, aby je kupić. Co stoi na przeszkodzie? Działki są za duże, bo tak podzielili je planiści.

- Do kasy miasta mógłbym wpłacić 3 mln zł, z podatków i różnych innych opłat ze sprzedaży ziemi budowlanej przy ulicy Nieszawskiej - tłumaczy Piotr Sadurski. - Jednak aby zbudować dom nie trzeba aż 50 arów, tak duża powierzchnia nikomu nie jest potrzebna. Niestety, takie tu mamy duże działki, bo tak podzielili je planiści.
Zdaniem mieszkańców obszar przy ulicy Nieszawskiej, od skrzyżowania z Wiślaną do Zagrodowej świetnie nadaje się pod budownictwo mieszkaniowe. Rozwój tego terenu jest jednak hamowany, ponieważ plan zagospodarowania przestrzennego tego obszaru uchwalony w 2001 roku, przewiduje możliwość podziału działek do 5 tysięcy metrów kwadratowych, ale już nie mniejszych.
Budowa nie kwitnie
- Między wałem przeciwpowodziowym a ulicą Nieszawską znajduje się obszar około 70 hektarów, na którym można postawić nowe domy - wyjaśnia Piotr Sadurski. - Sam chciałbym sprzedać około 8 hektarów, listę osób chętnych mam długą. Nikomu jednak nie jest potrzebna działka o tak dużej powierzchni. Potrzebny jest teren o powierzchni co najwyżej 10-20 arów. Starałem się dwa lata temu o podział mojej ziemi na mniejsze działki, otrzymałem decyzję odmowną, ponieważ ta działka traktowana jest jako siedliskowa. Już dawno ta ziemia powinna mieć przeznaczenie typowo budowlane, a nie rolnicze, wtedy problemu by nie było.
Od skrzyżowania z ulicą Zagrodową po obu stronach ulicy Nieszawskiej budownictwo kwitnie, wielkość działek nie jest przeszkodą, podobnie jest na terenie sąsiedniej gminy Wielka Nieszawka. Kiedy dwa lata temu mieszkańcy ulicy Nieszawskiej wystąpili do prezydenta miasta Torunia o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, otrzymali odmowną odpowiedź.
Ziemia ta uznana została za zalewową, z czym zainteresowani się nie zgadzają.
- Teren zalewowy jest między rzeką a wałem przeciwpowodziowym, ale nie już poza tym obszarem. Jeżeli tak by było, to nikt nie zbudowałby tam głównej przepompowni ścieków, bo w przypadku powodzi naraziłby mieszkańców Torunia na katastrofę ekologiczną - mówią mieszkańcy. - Na tej samej wysokości, tylko na terenie gminy Wielka Nieszawka, ma być za wiele milionów stawiany nowy aguapark, chyba nikt nie wydałby tylu pieniędzy, aby zalała go woda.
Zalewa czy nie?
Problem z podziałem działek dotyka około 20 rodzin. - Otoczenie tej drogi wygląda jak kloszardownia, tragiczna trasa, do tego blokada możliwości rozbudowy na tym terenie - mówi Ewa Obremska-Zaleska. - Liczymy na to, że władze miasta wyjdą nam naprzeciw i zmienią plany. Dzięki temu będą miały dodatkowe miliony brakujące chociażby na remont Nieszawskiej.
Nie wszystkim jednak podoba się, że teren ten mieszkańcy chcą zabudować. - Kupiliśmy ziemię z myślą o budowie tu domu - mówi Ewa Obremska-Zalewska. - Potem ktoś zaczął wyrzucać tam gruz, przyjeżdżała policja. Zadbaliśmy o teren, wynajęliśmy koparkę, która wywiozła gruz, ogrodziliśmy taśmami. Sytuacja była co najmniej dziwna, komuś widocznie to bardzo przeszkadzało. Były też telefony do domu z pogróżkami, dano nam do zrozumienia, abyśmy pozbyli się tej ziemi.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska