Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziej pogryzł ochroniarza Biedronki. Zaraził go żółtaczką?

Bartłomiej Różycki
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz / Polskapresse
Ochroniarz z Biedronki przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu został pogryziony w rękę przez złodzieja kawy. - Zaraził się żółtaczką – opowiadają nam pracownicy centrum handlowego, w którym działa Biedronka. Rzecznik firmy Solid Security, zatrudniającej ochroniarza, potwierdza że doszło do incydentu. A co z zakażeniem? - Wyniki badań były niezadowalające więc profilaktycznie podano pracownikowi leki wzmacniające odporność. Żeby ustrzec go przed ewentualnym zakażeniem wirusem zapalenia wątroby (czyli żółtaczką) lub HIV.

Do zdarzenia doszło w marcu w centrum Viktor przy Strzegomskiej. Biedronka jest jednym ze sklepów tego centrum. Z naszych informacji wynika, że pokrzywdzony to student a w ochronie pracował tam pierwszy dzień. Nasi rozmówcy opowiadają, że złodziej kawy uciekając wpadł na studenta-ochroniarza. Wtedy mocno pogryzł go w rękę i uciekł. Następnego dnia ochroniarz nie przyszedł już do pracy.

Firma Solid – mówi nam dziś jej rzecznik Krzysztof Lenard – sfinansowała kosztowne leki, które podano ochroniarzowi. - Profilaktycznie – zastrzega. Choć przyznaje, że wyniki badań "wyszły niezadowalająco". Szczegółów nie podaje, powołując się na tajemnicę lekarską. - Nie mamy telefonów ze złymi wiadomościami od tego człowieka i jego rodziny - uspokaja.

Ekspert od chorób zakaźnych – doktor Łukasz Łapiński – potwierdza, że przez ugryzienie można się zakazić zapaleniem wątroby (czyli żółtaczką) a nawet wirusem HIV. Musi jednak dojść do kontaktu z krwią. W wypadku zarażenia się HIV musi to być widoczna gołym okiem ilość krwi – w wypadku żółtaczki, wystarczy nieco mniej. Sam kontakt ze śliną groźny nie jest. Nasz ekspert potwierdza, że szybko podane leki mogą zapobiec zakażeniu.

O sprawie – jak ustaliliśmy – nie wie nic prokuratura. Choć takie zachowanie to przestępstwo i to poważne. Grozi za nie dziesięć lat więzienia. I to niezależnie od wartości kradzionego towaru. Bo złodziej – żeby nie stracić łupu – użył przemocy. - To tak zwana kradzież rozbójnicza – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

Do zdarzenia miało dojść w Biedronce przy ul. Strzegomskiej

IFRAME HEIGHT=450 WIDTH=600 https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m0!3m2!1spl!2spl!4v1479485040576!6m8!1m7!1sIkZWFdnA9Jr-FwnQIAHwUQ!2m2!1d51.11242013525548!2d16.96124985839614!3f127.04170578715102!4f6.004933709615344!5f1.5370746725578188

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Złodziej pogryzł ochroniarza Biedronki. Zaraził go żółtaczką? - Gazeta Wrocławska

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska