
Do pikietujących wyszedł wicewojewoda Zbigniew Ostrowski. Obiecał przekazać postulaty premierowi. Zebrani jednak nie dawali mu dojść do głosu. Jego wypowiedzi przerywały okrzyki: „Złodzieje”, „Umowy śmieciowe”, gwizdy.

Więcej w środę w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"

Koniec z umowami śmieciowymi! Boli nas, że rząd nie zrobi czegoś, by je ukrócić. Pracujemy w Mondi, mamy pracę, będziemy mieli emerytury, ale to nie tylko o nas chodzi, O nasze rodziny. Ale o pracowników zatrudnianych na umowy w innych zakładach pracy, które nie gwarantują im odpowiednich świadczeń - spokojnie wyjaśniał, dlaczego przyjechał na pikietę Andrzej Żochowski, z „Solidarności” w świeckim zakładzie. - Tu chodzi o solidarność z tymi, którzy nie widzą przyszłości, z przyszłymi pokoleniami.