Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złote Anioły Tofifest rozdane

Magdalena Janowska
fot. Lech Kamiński
Grand Prix festiwalu Tofifest dla szwajcarskiego filmu "Home". Do kogo powędrowały pozostałe nagrody?

Zakończene Tofifest w Toruniu

Tofifest co roku nagradza najlepsze produkcje w trzech kategoriach: film pełnometrażowy, krótkometrażowy oraz polski. Jurorami są znani twórcy filmowi - aktorzy, reżyserzy oraz krytycy. Rodzime kino ocenia publiczność.
Ryzyko się opłaciło

Najważniejsza nagroda festiwalu przypadła filmowi "Home". To pełnometrażowy debiut szwajcarskiej reżyserki Ursuli Meier, która odbierając Złotego Anioła nie kryla wzruszenia. - Realizacja tego filmu była ogromnym ryzykiem - mówi reżyserka. - Po raz pierwszy miałam tak duży budżet, zagrała u mnie gwiazda Isabelle Huppert... Teraz wiem, że było warto podjąć to wyzwanie. Bo choć na festiwale nie jeździ się po nagrody, gdy się je zdobywa, to zawsze bardzo cieszy.

Andrzej Kołodyński, przewodniczący jury w konkursie międzynarodowym, podkreślił, że tak autorski dobór filmów postawił oceniających przed bardzo trudnym wyborem. Postawili na obraz, który otwiera nowe horyzonty, jest niepokorny i gniewny.
Filmy, które łączy jakość
Jak się okazało, problem mieli też jurorzy oceniający krótkie metraże. - Selekcja filmów do konkursu była tak przeprowadzona, że naprawdę trudno było wybrać te najlepsze - mówi Piotr Głowacki, przewodniczący jury. - Filmy krótkometrażowe pokazane w konkursie, mają tylko jeden wspólny mianownik - wysoką jakość.
Typem, który ostatecznie połączył jurorów, okazał się 26-minutowy obraz z Węgier "Vacsora" w reżyserii Karchi Perlmanna.

W konkursie polskim największą przychylność widzów zdobyło natomiast "Boisko bezdomnych" w reżyserii Kasi Adamik. Nagrodzony obraz pokonał m.in. "Jeszcze nie wieczór" Jacka Bławuta oraz "Serce na dłoni" Krzysztof Zanussiego.
Flisak dla Czerwińskiej

Zanim widzowie i twórcy poznali laureata Grand Prix Tofifest, przyznane zostały nagrody specjalne toruńskiego festiwalu. Pierwsza z nich to Flisak, który każdego roku trafia w ręce wybitnego młodego twórcy z regionu. Tym razem statuetkę odebrała torunianka Magdalena Czerwińska, którą mogliśmy zobaczyć w "Wojnie polsko-ruskiej". Ekranizacja bestsellerowej powieści Doroty Masłowskiej była jedynym polskim filmem zakwalifikowanym do konkursu głównego Tofifest. I choć "Wojna polsko-ruska" nie otrzymała głównej nagrody festiwalu, film zdobył honorowe wyróżnienia dla reżysera Xawerego Żuławskiego oraz autora zdjęć Mariana Prokopa. W czym tkwi sekret sukcesu filmu, który oprócz świetnych recenzji zgarnia również festiwalowe laury? - Trudno powiedzieć o swoim filmie coś mądrego i pozytywnego - przyznaje Żuławski. - Myślę jednak, że stanowi on zwartą całość, a pod względem technicznym nie odbiega od kina europejskiego.

Nagrodę specjalną im. Zygmunta Kałużyńskiego otrzymał francuski obraz "Tak długo się kocham". Tomasz Raczek, spadkobierca spuścizny wybitnego krytyka uzasadniał: - Aby magia kina miała siłę, Twórca potrzebuje odwagi i nieskrępowanej fantazji. Takie cechy znajduję w filmie, który wygrał.
T ofifest z roku na rok organizowany jest z coraz większym rozmachem. I choć w siódmej edycji nie obyło się bez wpadek (niektóre projekcje nie odbyły się z przyczyn technicznych), festiwal, który zastąpił Lato Filmów, na pewno można uznać za udany. Były gwiazdy ekranu, mnóstwo emocji i luz, który podczas dużych imprez w Toruniu spotyka się rzadko. I choćby dlatego Tofifest zasługuje na swoje samozwańcze miano "festiwalu niepokornego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska