Mieszka w Bydgoszczy. Jest trenerem piłkarzy "Piasta" Złotniki Kujawskie.
- Nie jesteśmy w stanie zrobić treningu o godzinie 15. Ludzie pracują. Spotykamy się więc o 16. Dziś o tej godzinie jest już ciemno. Nie przyjdę więc tu z chłopakami. Nie chcę, by zrobili sobie krzywdę - wyznaje.
Zauważa, że Orliki powstały po to, by służyły mieszkańcom także w godzinach popołudniowych. Wyposażone są w specjalne reflektory. - Ludzie jednak wiedzą, że po południu jest tu ciemno i głucho, więc tu nikt nie przychodzi - tłumaczy.
Artur Górecki zapewnia, że osobiście prosił wójta o to, by mogli trenować przy sztucznym świetle. - Skłonny byłem nawet zapłacić za zużytą energię. Usłyszałem, że nie ma takiej opcji - zapewnia.
Tymczasem wójt Henryk Styrna tłumaczy, że oświetlenie "Orlika" jest bardzo kosztowne, więc trzeba nim odpowiedzialnie gospodarować. Przekonuje, że każda grupa zorganizowana, która zgłosi chęć skorzystania z "Orlika" po zapadnięciu zmierzchu, otrzyma zgodę na włączenie oświetlenia.
- Trzeba to jednak zgłosić kierownikowi OSiR-u z odpowiednim wyprzedzeniem - informuje.
Skoro tak łatwo można w Złotnikach uzyskać zgodę na włączenie oświetlenia "Orlika", to dlaczego działaczom "Piasta" nie udało się do tego doprowadzić. Może ktoś zna odpowiedź?
Szerzej we wtorek (9.11.2010) w inowrocławskiej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »