W sobotę po południu moto-paralotniarz przelatujący nad miejscowością Złotoria zauważył w rzece Narew zanurzony samochód. Natychmiast powiadomił o tym policję.
- Zgłoszenie z policji otrzymaliśmy o godz. 15.38 - mówi dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku. - Na miejsce wysłaliśmy pięć zastępów, w tym wodno-nurkowe. Udało się ustalić markę samochodu, ale mimo trzech nurkowań nie odnaleźliśmy kierowcy.
Akcję trzeba było przerwać z powodu słabej widoczności. Została wznowiona w niedzielę rano. Przeczytasz o niej w artykule: Złotoria. Straż pożarna wydobyła samochód z rzeki. Ciała kierowcy nie odnaleziono (zdjęcia)
Siedem lat wcześniej kilkanaście kilometrów dalej doszło do podobnego wypadku. Po kilku dniach poszukiwań 14 stycznia 2010 roku w rzece Narew w miejscowości Radule odnaleziono wrak zatopionego terenowego nissana. Jechali nim geolodzy, którzy prawdopodobnie zgubili w nocy drogę i wjechali do rzeki. Padający śnieg zasypał ślady.
Czarny nissan geologów znaleziony na dnie Narwi. Harpunem sz...
Ciało jednego z mężczyzn nadal znajdowało się w kabinie auta. Drugiego nie odnaleziono. Dopiero 28 marca 2010 roku zauważono je kilkanaście kilometrów dalej. Unosiło się w wodzie.
Ciało w Narwi. To prawdopodobnie zaginiony geolog. (zdjęcia, wideo)
Geolodzy wyjechali w nocy z 8 na 9 stycznia 2010 roku z Rzędzian czarnym nissanem patrolem. Przez kilka dni szukała ich policja, strażacy i przyjaciele z całej Polski. Auto leżące na dnie Narwi odnalazł 14 stycznia śmigłowiec straży granicznej.