Rząd chce rozszerzyć wsparcie dla mikro, małych i średnich firm – przedsiębiorstwa z 9 branż poszkodowanych przez wprowadzony lockdown związany z pandemią COVID-19:
- sprzedaż hurtową odzieży i obuwia,
- działalność klubów sportowych,
- naukę języków obcych,
- sprzedaż detaliczną obuwia i wyrobów skórzanych prowadzoną w wyspecjalizowanych sklepach,
- pranie i czyszczenie wyrobów włókienniczych i futrzarskich,
- produkcję filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych,
- postprodukcję związaną z filmami, nagraniami wideo i programami telewizyjnymi,
- dystrybucję filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych,
- nagrania dźwiękowe i muzyczne.
Pomoc na podstawie PKD to niedoskonałe kryterium
- PKD to niedoskonałe kryterium. Objęte nim branże, to tylko część prawdy o stanie przedsiębiorstw w lockdownie – mówi dr Łukasz Bernatowicz, wiceprezes BCC i wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. – Przykładowo, hotel ma kilkudziesięciu kooperantów żyjących tylko z tej współpracy. Choć sam jest objęty pomocą, to powiązane z nim firmy już nie. Zawsze jakaś branża będzie pominięta, a pomoc może trafić do kogoś kto jej nie potrzebuje. Lepsze byłoby kryterium dochodowe w połączeniu z wykazaniem, że dana firma kooperowała z podmiotem, który został przymusowo zamknięty. Poszerzanie katalogu podmiotowego poprzez dodawanie kolejnych numerów w PKD nie rozwiązuje problemu.
Polecamy także: Kujawsko-Pomorskie. Oni pomogą firmom, jeśli otworzą się mimo lockdownu. Za darmo!
Również Kwota wsparcia w wysokości 750 mln zł wydaje się absolutnie niewystarczająca.
– Przedsiębiorcy z zamkniętych dziedzin gospodarki mają stałe, miesięczne zobowiązania, takie jak raty leasingu za sprzęt, czynsz najmu, raty kredytu etc. To kwoty idące w dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, a firmy pozostają zamknięte od pół roku. Powoli kończy się okres zakazu zwolnień pracowników w przedsiębiorstwach objętych pierwszą tarczą i jeśli pomoc nie będzie skuteczna, będziemy świadkami dużych zwolnień – podkreśla dr Łukasz Bernatowicz.
