1 maja do rezerwatu w Odrach przyjechał starszy czerszczanin. Nie są znane dokładne okoliczności zdarzenia, ale jedno jest pewne: ukąsiła go żmija. Nie było rady, trzeba było natychmiast wzywać pogotowie, by pomoc przyszła na czas.
- Nie wiem dokładnie, w jakim miejscu to było - mówi Zofia Breske, opiekująca się na co dzień rezerwatem. - Nie było mnie tam, ale wiem, że zawsze warto mieć się na baczności i lepiej patrzeć, co się ma pod nogami.
Maciej Polasik, dyrektor ds. medycznych chojnickiego szpitala mówi, że pacjent dochodzi do zdrowia. - Otrzymał surowicę, jest hospitalizowany. Nic mu już nie grozi.
Breske mówi, że nie warto wzbudzać paniki, bo rezerwat jest bezpieczny, a żmij jest w nim niewiele. Najważniejsze, by przestrzegać zasad, które obowiązują w rezerwacie. - Trzeba chodzić wyznaczonymi ścieżkami, a nie tak jak niektórzy przez wrzosy idą do kamieni - mówi Breske. - Tam żmij nie widać.
Breske wspomina zdarzenie sprzed lat, kiedy oprowadzała wycieczkę szkolną. Natknęła się na żmiję i pokazała dzieciom. - Powiedziałam, że one tak samo boją się nas, jak i my - relacjonuje. - I ostrzegłam, by nie wejść na łeb żmii.