Cuiavia Inowrocław - Lubuszanin Trzcianka
Cuiavia Inowrocław - Lubuszanin Sapa Trzcianka 6:2 (2:1)
Cuiavia Inowrocław - Lubuszanin Sapa Trzcianka 6:2 (2:1)
Bramki: Dawid Janicki 2., Paweł Mądrzejewski 24., Krzysztof Kretkowski 63., 70., Dawid Kucharski 67., Szymon Maziarz 89.; Daniel Popiołek 36., Adrian Kaczanowicz 60.
Cuiavia (trener Gruszka): Kowalski - Kucharski, Raszka, Mazurowski, Modracki - Mądrzejewski (89. Katerla), Maziarz, Ł. Nowak, M. Plewa - Kretkowski (71. Zawada), Janicki (60. Springer).
Lubuszanin Sapa (trener Ostański): Stachowiak - Kaczanowicz, Jabłoński, Kottas, Lebiotkowski - Turowski, Popiołek, P. Nowak Oczkowski (46. Banaś) - Urbański, Wicher.
Sędziował: Artur Rózga (Sadki), asystenci: Ignatowski, Drozd.
Po ubiegłotygodniowej porażce z Piastem Kobylin 1:2 i straconej bramce w doliczonym czasie gry z rzutu karnego, teraz podopieczni Piotra Gruszki chcieli się zrehabilitować.
Festiwal strzelecki już w drugiej minucie rozpoczął Dawid Janicki. Wypożyczony z Szubinianki Szubin napastnik strzelił swoją już dziewiątą bramkę w trzynastym meczu w rundzie jesiennej III ligi i jest najskuteczniejszym graczem Cuiavii. Jeszcze przed przerwą, kibice obejrzeli dwie bramki. Najpierw, do siatki znów trafili piłkarze gospodarzy. Bramkarz Lubuszanina obronił jeszcze strzał Janickiego, ale do siatki piłkę skierował już Paweł Mądrzejewski. W 36. minucie, Daniel Popiołek, dośrodkowaniem bezpośrednio z rzutu rożnego zaskoczył Kowalskiego i piłka wpadła do jego bramki.
Broniący się aktualnie przed spadkiem z ligi zespół Lubuszanina przetrzymał początkowy napór gospodarzy i doprowadził po godzinie gry do remisu. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, na bramkę zamienił Adrian Kaczanowicz. To tylko zmobilizowało piłkarzy gospodarzy, którzy potem aż cztery razy umieścili piłkę w siatce rywala. Dwukrotnie uczynił to kapitan, Krzysztof Kretkowski, a ponadto na listę strzelców wpisali się Mateusz Kucharski i już w samej końcówce Szymon Maziarz.
Całościowo, rundę jesienną należy uznać za udaną, aczkolwiek zawsze mogło być lepiej, bo w dwóch, trzech meczach wymagałbym dużo więcej od swojego zespołu - mówił trener Cuiavii trener Piotr Gruszka.
Mecz z Lubuszaninem był bardzo dziwny dla mojego zespołu, bo gdy prowadziliśmy 2:0, to wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. Jednak jedno dośrodkowanie z rzutu wolnego sprawiło, że był remis, następnie jednak szybko udało się strzelić trzecią bramkę i wrócić do kontrolowania przebiegu wydarzeń na boisku - komentował szkoleniowiec.