Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego zapowiedziała się w Chojnicach na 4 listopada. Nie przyjedzie sama, będą jej towarzyszyć m.in. wiceminister Paweł Orłowski, minister Marek Biernacki i marszałek województwa Mieczysław Struk. Taka reprezentacja wymaga odpowiedniej oprawy i w trakcie są uzgodnienia przebiegu trzygodzinnej wizyty.
- Nie ukrywam, że chciałbym ją wykorzystać także do promocji naszego nowego centrum kultury Balturium - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Może wręczę choćby jakiś folder do przejrzenia przez panią minister w aucie. Bo płytka, wiadomo, może nie będzie czasu, żeby ją w ogóle obejrzeć, więc z tego raczej zrezygnujemy.
Joanna Arkuszyńska-Gappa z wydziału programów rozwojowych w ratuszu potwierdza, że aplikacja do funduszy norweskich została złożona 30 września. - Ale nie wiemy jeszcze nawet, jaką mamy konkurencję - ubolewa. - Pewnie okaże się to pod koniec tygodnia i wtedy będziemy mogli ocenić, jakie mamy szanse.
Przeczytaj:
Czy Chojnickie Centrum Kultury Balturium ma szanse powstać?Balturium to teraz jeden z ważniejszych punktów programu obecnej ekipy w ratuszu. Była obietnica, że zostanie zbudowane, tymczasem zbliża się koniec kadencji, a nie ma widoków na finansowanie tak poważnego projektu, który ma kosztować ponad 30 mln zł. Stąd każda okazja jest dobra, by robić dobry grunt dla tej inwestycji.
Wiadomo, że w czasie wizyty w Chojnicach pani minister obejrzy starówkę i dwa odrestaurowane kościoły. Pojedzie do szpitala, gdzie z powodzeniem wykorzystuje się unijne fundusze. Na koniec zawita do Charzyków, obejrzy ścieżki rowerowe i port jachtowy. Po tej wycieczce wróci do Chojnic, gdzie w podziemiach kościoła gimnazjalnego spotka się z samorządowcami z powiatu chojnickiego i człuchowskiego. Będzie mowa o nowym unijnym rozdaniu i szansach na pieniądze.