Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znana pisarka Małgorzata Warda pomaga ojcom więźniom odbudować więź z dzieckiem

Karina Obara
Karina Obara
Znana pisarka Małgorzata Warda pomaga ojcom więźniom odbudować więź z dzieckiem
Znana pisarka Małgorzata Warda pomaga ojcom więźniom odbudować więź z dzieckiem Maciej Warda
- Każdy z mężczyzn, którzy zjawią się na zajęciach, ma swoją własną historię, pełną błędów albo może braku wsparcia ze strony bliskich osób w przeszłości. Nie będę oceniać ich pod kątem przestępstw, których dokonali ani ich historii. Dla nas najważniejsze będzie zadbanie o więź ojców ze swoimi dziećmi - mówi pisarka Małgorzata Warda, która w Inowrocławiu prowadzi warsztaty z ojcami więźniami.

- Zaczyna pani warsztaty z więźniami w Inowrocławiu, których będzie pani uczyła pisania bajek. Skąd ten pomysł?
Warsztaty są częścią projektu, zainicjowanego i podjętego przez Bibliotekę Główną w Inowrocławiu, przy współpracy ze stowarzyszeniem „Nowa para butów” , tamtejszym zakładem karnym oraz „Maszyną do Pisania – Najlepszą szkołą pisania”, która włączyła w projekt mnie. Te warsztaty to doskonały pomysł, który został podzielony na kilka etapów: ojcowie nie tylko napiszą bajki dla swoich dzieci, ale również samodzielnie je zilustrują i oprawią. Wydaje mi się, że trudno o lepszy prezent dla dzieci! Czytanie czy opowiadanie bajek ma ogromne znaczenie, psycholodzy od lat dowodzą, że poznawanie świata bajkowych bohaterów pomaga dziecku w wyrażaniu własnych emocji, buduje więź z rodzicem i także rozbudowuje pamięć, pomaga w nazywaniu emocji, rozszerza słownictwo. A teraz pomyślmy, że chociaż dorosłym brakuje czasu, a czytanie w domach nie jest czymś aż tak oczywistym, osadzeni ojcowie poświęcą długie godziny, by podarować dziecku całkowicie przez siebie stworzoną bajkę. Piękny gest i rodzaj powrotu do normalności.

- Co to może dać więźniom i ich rodzinom?
Przede wszystkim projekt ma ogromną wartość, nie tylko emocjonalną i intencjonalną, ale też pamiątkową. Trudno mi wyobrazić sobie, co czuje dziecko rozdzielone z ojcem i co może odczuwać rodzic w tej sytuacji. Sama mam córkę, jedenastoletnią dziewczynkę, i nie wyobrażam sobie, jakby to było, gdybym straciła z nią kontakt na dłuższy czas, zwłaszcza w sposób wymuszony. Myślę, że tęsknota musi być ogromna. I lęk, bo przecież przy rozstaniu, pojawia się strach, że przestaniemy być częścią życia naszego dziecka. Nie chcemy, by dzieci o nas zapomniały albo nie czuły się dla nas najważniejsze. Dlatego powstały te warsztaty.

- Trudno sobie wyobrazić, że dorosły mężczyzna i w dodatku na bakier z prawem zmieni się podczas takich warsztatów. A jednak badania dowodzą, że takie akcje z osobami wykluczonymi przynoszą duże efekty.
Każdy z mężczyzn, którzy zjawią się na zajęciach, ma swoją własną historię, pełną błędów albo może braku wsparcia ze strony bliskich osób w przeszłości. Nie będę oceniać ich pod kątem przestępstw, których dokonali ani ich historii. Dla nas najważniejsze będzie zadbanie o więź ojców ze swoimi dziećmi. Przybliżę im dziecięcy świat, mam nadzieję, że uda mi się ich namówić, by otworzyli swoją wyobraźnię i przypomnieli sobie, o czym marzyli jako dzieci. W przeszłości wielokrotnie miałam do czynienia z ludźmi, którzy dźwigali bagaż doświadczeń. Pisząc moją ostatnią powieść „Dziewczyna z gór” znalazłam osoby, które pomogły mi zbudować postać głównego bohatera: mężczyzny bez rodziny, a więc też bez wsparcia – książkowy Jakub przeszedł bardzo trudną drogę i kiedy wreszcie mógł ułożyć sobie życie, porwał dziecko. Praca nad tą powieścią otworzyła mi oczy na trudności w budowaniu relacji z osobami, które kochamy. Dla mnie fascynujące było też obserwowanie jak dorosły, doświadczony życiem bohater, nawiązuje więź z małą dziewczynką.

- Zwykle więźniowie nie mogą liczyć na tak dużą empatię społeczną. Pani jednak się temu przeciwstawia, uczłowiecza ich pani. Na co pani liczy?
Więzień więźniowi nie jest równy i to oczywiste, że nie każda osoba może liczyć na empatię społeczeństwa. Niektórych zbrodni po prostu nie da się wybaczyć. Osoby, z którymi będę pracować, same zgłosiły się do współpracy i pragną pracować nad sobą. To bardzo cenne.

- Porusza pani w swoich powieściach bardzo ważne tematy społeczne – przemoc wobec kobiet, adopcja dzieci, uprowadzenia. Wspólnym mianownikiem pani powieści jest olbrzymie współczucie, próba zrozumienia skomplikowanych ludzkich losów. Czyli to, czego na co dzień nam brak?
Przede wszystkim są to historie budowane jak kryminały, gdzie czytelnik krok po kroku odkrywa tajemnicę. Tą tajemnicą najczęściej okazują się trudne i skrywane doświadczenia moich bohaterów. Niekiedy umieszczam je w pięknych plenerach, jak w przypadku „Dziewczyny z gór”, gdzie akcja rozgrywa się w zimowych Bieszczadach, w domu położonym poza wsią, w głębokim lesie. Nie umiem patrzeć na świat tylko w kontekście czerni i bieli. Tak świat nie wygląda, jest w nim mnóstwo szarości. Od lat swoją uwagę skupiam więc na ludziach, którzy wiele wycierpieli, chciałabym, aby moi czytelnicy też ich dostrzegli przy mojej pomocy. Takie osoby są wokół nas: czasami nie potrafią o siebie zawalczyć, byli bici, molestowani, umierają z niepokoju, ponieważ stracili ukochaną osobę. Książki pomagają mi do nich dotrzeć, ale bardzo się też cieszę z listów od czytelników, którzy nie mają tak trudnych doświadczeń, jak książkowi bohaterowie, a identyfikują się z nimi. I po przeczytaniu moich powieści chcą zrobić coś dobrego dla takich ludzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska