Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany bydgoski biznesmen przesłuchiwany w sprawie podpalenia domu dyrektora UKS

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 326 31 41
5 listopada tego roku aresztowano Krzysztofa J., 48-letniego bydgoszczanina.  Był wcześniej karany m.in. za kradzieże w Niemczech. Jest poderjynz o podpalenie domu Agaty i Kazimierza Kasiców w 2003 roku. W opinii prokuratury był jednak tylko wykonawcą zlecenia.
5 listopada tego roku aresztowano Krzysztofa J., 48-letniego bydgoszczanina. Był wcześniej karany m.in. za kradzieże w Niemczech. Jest poderjynz o podpalenie domu Agaty i Kazimierza Kasiców w 2003 roku. W opinii prokuratury był jednak tylko wykonawcą zlecenia. Maciej Czerniak
Andrzej D., poważany bydgoski biznesmen o sprawie podpalenia domu dyrektor UKS w 2003 roku: - Byłem przesłuchany, ale nie mam z tym nic wspólnego.

Bydgoscy śledczy postawili zarzuty dwóm osobom w sprawie pożaru, w domu Agaty Kasicy , który miał miejsce dziewięć lat temu.

- Zarzuty były postawione już w maju tego roku - wyjaśnia Jan Bednarek, rzecznik prokuratury. Śledczy ważą słowa. Rzecznik dodaje: - Dotyczyły podżegania do zniszczenia mienia. Chodziło o łańcuch następujących kolejno czynów - jedna osoba namawia kogoś do przestępstwa, ta znowu robi to samo.

Przeczytaj także:Krzysztof J. podpalił dom dyrektorki bydgoskiego Urzędu Kontroli Skarbowej?

Wczoraj Gazeta Wyborcza informowała, że jednym z tych, którzy usłyszeli zarzut podżegania do podpalenia domu Agaty Kasicy, miał być Andrzej D. To biznesmen, właściciel kilku stacji paliw w okolicach Bydgoszczy, m.in. w Strzyżawie, Kruszynie i Stolnie.

- To pomówienie - stwierdza D. w rozmowie z "Pomorską".

- Postawiono panu zarzut podżegania do podpalenia domu Agaty Kasicy?

- Nie mam z tym nic wspólnego - ucina D. - Zatem żadnego zarzutu pan nie miał? - pytamy. W końcu przyznaje: - Byłem przesłuchany w tej sprawie. Byłem podejrzewany, ale tylko przez pomówienie.

D. opowiada o konfrontacji ze świadkiem, który miał wcześniej wskazać jego jako inicjatora podpalenia domu dyrektor bydgoskiego Urzędu Kontroli Skarbowej. - Ten człowiek, zdaje się świadek koronny w obecności prokuratora i patrząc mi w oczy przyznał, że wskazał niewłaściwą osobę. O tym, że podobno mam jakiś zarzut, dowiedziałem się teraz z prasy.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Pożar w domu Agaty i Kazimierza Kasiców przy ul. Grajewskiej w Bydgoszczy wybuchł w nocy 22 grudnia. Szefowa UKS zdołała uciec przed płomieniami. Jej mąż był poważnie poparzony. Zmarł tydzień później, na początku stycznia w szpitalu w Siemianowicach Śląskich.

W 2005 r. śledztwo zamknięto. Powód: brak wykrycia podpalacza. Aresztowano go 5 listopada tego roku. To Krzysztof J., 48-letni bydgoszczanin karany wcześniej m.in. za kradzieże w Niemczech. W opinii prokuratury był tylko wykonawcą zlecenia. - Chcę tylko, by wyjaśniono tę sprawę raz na zawsze - mówi Agata Kasica. - Wspomnienia tej tragedii są zbyt bolesne.

Andrzej D. ma w biznesowym środowisku nieposzlakowaną opinię. - To kryształowy człowiek, członek klubu Rotary, bydgoskiej loży BCC - mówi jeden z jego znajomych.

- Nie miałem zatargów z UKS - dodaje D. - Nie mogę pozwolić, by padł na mnie cień podejrzeń. Zatrudniam osiemdziesiąt osób.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska