Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęli bez śladu, bo chcieli. A rodzina się martwi. I szuka

(JPL)
W weekend dyżurny policji dostał sygnał, że zaginioną Anitę ktoś widział w tej kamienicy przy Sienkiewicza 59 w Bydgoszczy. Nastolatka znalazła się cała i zdrowa.
W weekend dyżurny policji dostał sygnał, że zaginioną Anitę ktoś widział w tej kamienicy przy Sienkiewicza 59 w Bydgoszczy. Nastolatka znalazła się cała i zdrowa. Jarosław Pruss
Każdego roku przepada bez śladu około 17 tysięcy Polaków. Część z nich znika na własne życzenie i chce zacząć wszystko od nowa. Rzadko informują o tym swoich bliskich, a ci poszukują do upadłego.

Informacja o zaginięciu młodej Anity Zaworskiej z Bydgoszczy dotarła do policjantów 15 lutego, w sobotę. 16-letnia dziewczyna tamtego dnia przed południem wyszła z domu i nie skontaktowała się z rodziną przez trzy tygodnie. Znalazła się cała i zdrowa w miniony weekend w piwnicy kamienicy przy Sienkiewicza 59.- Dziewczyna twierdzi, że uciekła do koleżanki, z którą miała mieszkać - mówi Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Co się jednak stało, że przez ostatnie dni spała w tej piwnicy, a nie u koleżanki, tego nie wiadomo.

Osób takich jak Anita, które zniknęły na własne życzenie jest więcej. Określić ich dokładnej liczby się nie da.

Zazwyczaj są to nastolatkowie. - Jeśli chodzi o osoby dorosłe, to tutaj przeważają inne przyczyny zaginięcia, niewiele z nich jest faktycznie związanych z samowolnym odejściem - mówi Anna Nita, psycholog z Fundacji Itaka, zajmującej się poszukiwaniem zaginionych.

Gdy fundacji uda się znaleźć daną osobę, wówczas informuje ją o tym, że rodzina jej szuka. - Szanujemy wolność każdego człowieka i jego prawo do decydowania o sobie. W takiej sytuacji informujemy zaginioną osobę, kto jej szuka i kto prosi o kontakt. Rozmawiamy, ale nie zmuszamy do kontaktu. To musi być dobrowolna decyzja - tłumaczą w "Itace".

Przeczytaj także: Zaginieni mieszkańcy kujawsko-pomorskiego. Zobacz ich zdjęcia i pomóż ich odnaleźć!
Są i tacy, którzy wyszli z domu i nie wracają kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. I jeśli rodzina nie dostanie komunikatu "Żyję, ale nie chcę wracać" to szuka.

- Wiele zależy od okoliczności zaginięcia i tego, na ile sytuacja jest dla rodziny zrozumiała - mówi Nita. - W większości rodziny szukają swoich bliskich do skutku, czasami nawet przez kilkadziesiąt lat. Dopóki sprawa nie zostaje wyjaśniona, poszukiwania trwają.

- W innych wypadkach, zwłaszcza wtedy, kiedy rodzina podejrzewa, co mogło się stać i nie są w to zaangażowane osoby trzecie, np. kiedy starsza, schorowana pani wyszła gdzieś samotnie, najprawdopodobniej zasłabła i nigdy nie została odnaleziona, rodzina decyduje się na zamknięcie poszukiwań po 5-10 latach - dodaje Nita..

W Kujawsko-Pomorskiem liczba osób zaginionych od paru lat wygląda podobnie. - W 2012 roku były to 944 osoby, rok później 992 - mówi Daszkiewicz. - W większości przypadków ludzie się znajdują. W 2012 odnaleziono 934 osoby. Wśród nich były takie, które zniknęły z rozmysłemSpecjaliści z "Itaki" jednak dodają, że jeśli ktoś zdecydował się na rozpoczęcie wszystkiego od nowa, zrywając z dotychczasowym życiem, powinien chociaż poinformować rodzinę, ze jest cały i zdrowy. Mimo że nie wróci, to przynajmniej oszczędzi strachu bliskim.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska