Więcej informacji ze Żnina i okolic znajdziesz na stronie

Fot. Iwona Woźniak
Wiktoria, pobita na śmierć, już w tym wózeczku nie usiądzie. W tej kamienicy mieszkała z rodzicami
(fot. Fot. Iwona Woźniak)
Więcej informacji ze Żnina i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/znin
Zakończyła się sekcja zwłok
Wojciech Jabłoński, prokurator ze Żnina: - Sekcja zwłok wykluczyła samoistną przyczynę zgonu. Stwierdzono obrażenia ciała na twarzy, szyi, klatce piersiowej, które świadczą o przemocy w rodzinie.
- Ten człowiek w przeszłości był skazany za przestępstwo znęcania się nad własnym dzieckiem.
- Dotychczasowe, dostępne dowody nie świadczą, aby matka miała czynny udział w doprowadzeniu do śmierci swego dziecka.
Policja zatrzymała ojca dwuletniej dziewczynki.
Problem maltretowania pojawił się wokół Sz. dużo wcześniej. Około 8 lat temu skazano go za pobicie własnego dziecka. Kara nie ominęła także jego partnerki.
Od tej pory ich drogi się rozeszły. Ona związała się z innym mężczyzną i wyprowadziła ze Żnina.
On również znalazł inną partnerkę. Zamieszkał w centrum miasteczka. Urodziło się tu kolejne dziecko, dziewczynka.
Rok temu właśnie ta maleńka dziewczynka - z podejrzeniem maltretowania - trafiła na chirurgię do bydgoskiego szpitala. Dziecko skierował tam lekarz ze Żnina.
Sprawę o maltretowanie jednak umorzono. Rodzice zaprzeczali, twierdzili, że dziecko się potłukło.
Dwa tygodnie temu znów ta sama dziewczynka trafiła do pediatry. Przyjął ją lekarz w żnińskiej przychodni Epoka. Miała siniaka nad łukiem brwiowym. Rodzice otrzymali skierowanie do specjalisty. Prawdopodobnie do niego nie trafili...
I wydarzyło się najgorsze. Dziś w nocy rodzice dziecka wezwali pogotowie do domu. Z informacją, że dziecko nie oddycha...
Sebastian Sz. nie miał jeszcze postawionych zarzutów. - Ale te z pewnością dziś usłyszy, a będzie to zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Za to grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Z pewnością wystapię też z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie - usłyszeliśmy od prok. Jabłońskiego.
Zakończyła się sekcja zwłok.
Czytaj też papierowe wydanie "Gazety Pomorskiej". Znajdziesz tam więcej informacji dotyczących tej sprawy
Udostępnij