W postępowaniu w sprawie śmierci liczącego 13 miesięcy Grzegorza z bydgoskiego Fordonu zostali już przesłuchani bliscy, sąsiedzi, ale i między innymi pracownicy opieki społecznej, którzy mieli styczność z rodziną.
O tym, że śledztwo zbliża się ku finałowi, informuje bydgoska Gazeta Wyborcza. - Mężczyzna twierdzi, że to matka potrząsała synkiem i regularnie szarpała dziecko. Kobieta utrzymuje, że Grzesia nie biła, że siniaki powstawały zawsze podczas jej nieobecności, kiedy był pod opieką partnera - cytuje słowa Adama Lisa, zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Trwa jeszcze oczekiwanie na wyniki sekcji zwłok dziecka. Mogą okazać się kluczowe dla sprawy i wpłynąć na ewentualną zmianę zarzutów stawianych opiekunom Grzesia. Na razie 31-letnia matka chłopca, Katarzyna B. i jej o 5 lat starszy partner przebywają w areszcie pod zarzutem pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jeżeli te zarzuty się utrzymają, obojgu grozi nawet do 20 lat pozbawienia wolności. Prokuratura nie wyklucza jednak, że do sądu może zostać skierowane oskarżenie w sprawie zabójstwa.
Inne dzieci odebrano matce
31-latka ma czworo starszych dzieci (w wieku 10, 8, 5 i 3 lata), które wcześniej zostały jej odebrane. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, rodzeństwo przebywa w rodzinie zastępczej.
Krótko po tym, jak zdarzenie zostało nagłośnione, rozmawialiśmy z Karoliną Kliszewską, pedagogiem z Bydgoszczy. Mówiła o tym, że reakcja na przemoc mogłaby uratować niejedno młode życie.
Inny płacz z przemocy
- Ustawa Kamilkowa, znana jako lex Kamilek, została uchwalona w połowie 2023 roku. Sejm zmienił wtedy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, gwarantując lepszą ochronę dzieciom. Tyle teoria, praktyka natomiast pokazuje, że nadal dochodzi do przypadków bicia dzieci i to ze skutkiem śmiertelnym - podkreślała pedagog. - Małe dziecko nie jest w stanie uchronić się przed rodzicem-oprawcą, ale jest przecież otoczenie. Prawie niemożliwe, aby sąsiedzi z bloku nie słyszeli krzyków czy płaczu dziecka. Tym bardziej, że krzyk maltretowanego malca jest inny od tego, gdy dziecko płacze z prozaicznego powodu, bo np. nudzi się.
- Na obecnym etapie postępowania, które z uwagi na zaistnienie czynu przestępczego zostało przejęte przez bydgoską prokuraturę i organ policji, przez wzgląd na dobro śledztwa i rzetelność prowadzonych czynności wyjaśniających, nie możemy udzielać informacji - zaznaczała dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. - Nasza jednostka pozostaje do dyspozycji służb, badających to tragiczne wydarzenie i gdy zaistnieje stosowna okoliczność, przekażemy państwu informacje w odniesieniu do kompetencji i działań podjętych przez pracowników zawodowej służby socjalnej.
Szefowa MOPS dodała: - Jesteśmy głęboko wstrząśnięci tą sytuacją. Zapewniamy, iż ze swej strony dołożyliśmy wszelkich starań i podjęliśmy transparentne, możliwe do podjęcia działania, aby zapobiec tej ogromnej tragedii.
