
Wspólne wejście do wody podczas zlotu morsów w Żninie.

Drugiego dnia wszystkie kluby morsów zaprezentowały się na żnińskim rynku, a następnie uczestnicy zlotu przeszli nad jezioro. Po rozgrzewce przyszedł czas na kąpiel.

Taniec był rozgrzewką przed wejściem do wody.

Podczas zlotu uhonorowano jednego człowieka. Był to Leszek Janowski, który kilka lat temu zaczął korzystać z zimnych kąpieli w Jeziorze Małym i to on zachęcił to uprawiania tego sportu innych (pierwszy z lewej). - To on jest ojcem żnińskim morsów. To jemu zawdzięczam to hobby i ufam mu - powiedział między innymi Marcin Nowak zanim L. Janowski dostał nagrodę, którą był pamiątkowy akt nadania tytuły ojca żnińskich morsów. Na dokumencie napisano między innymi: "Pewnie na siłę nikt nas nie zmusi, żeby za Tobą do ognia skoczyć, lecz do przerębla drogi Tatusiu, o każdej porze dnia i nocy".