https://pomorska.pl
reklama

Znoszenie obostrzeń zmieniło nasze podejście do koronawirusa? Lekarze: Nabraliśmy doświadczenia. Już nie boimy się wirusa

Nicole Młodziejewska
Zdaniem prof. Iwony Mozer-Lisewskiej od początku trwania pandemii służba zdrowia nauczyła się lepiej rozpoznawać zakażenia i wdrażać skuteczniejsze metody leczenia.
Zdaniem prof. Iwony Mozer-Lisewskiej od początku trwania pandemii służba zdrowia nauczyła się lepiej rozpoznawać zakażenia i wdrażać skuteczniejsze metody leczenia. Waldemar Wylegalski
Minęły już trzy miesiące od momentu zniesienia pierwszych obostrzeń. Od tego czasu zmieniło się nasze podejście do koronawirusa, a przedstawiciele ochrony zdrowia nauczyli się go szybko diagnozować i reagować na zachorowania. Co jeszcze zmieniło się od 20 kwietnia?

Chociaż o pandemii koronawirusa w Polsce mówimy dopiero od marca, to już 20 kwietnia decyzją rządu zniesiono pierwsze obostrzenia. Następnie średnio co dwa tygodnie wprowadzano kolejne etapy łagodzące dotychczasowe zakazy i nakazy.

– W niektórych sytuacjach zniesienie tych obostrzeń miało spore uzasadnienie, np. możliwość wchodzenia do lasów. Podobnie fakt, że zwiększono liczbę osób, które mogą przebywać w sklepach, bo przecież wcześniej kolejki przed sklepami stawały się coraz dłuższe. Należy jednak przyznać, że jeszcze na początku wszyscy przestrzegali noszenia maseczek, rękawiczek i zachowania odpowiedniego dystansu. Później zaczęło się to zmieniać, niestety na gorsze. W jakimś stopniu niewątpliwie to rozluźnienie wpływało na zwiększoną liczbę zakażeń

– tłumaczy prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu.

Sprawdź też:

Zwraca uwagę na czwarty etap znoszenia obostrzeń, który objął m.in. solaria.

-Solarium, jak wiemy, jest niezdrowe, ale abstrahując od tego, to są to bardzo małe pomieszczenia. One powinny być skrupulatnie dezynfekowane i mam nadzieję, że tak jest. Jednak mimo wszystko nie widzę potrzeby, by akurat teraz, w czasie pandemii, trzeba było z tego korzystać. Jeśli ktoś jest uzależniony od opalania, to może korzystać z bardziej naturalnych środków, jak chociażby uroków ładnej, letniej pogody - zwraca uwagę prof. Mozer-Lisewska. - Siłownia również jest dyskusyjną sprawą. Oczywiście, że pracownicy i właściciele muszą w jakiś sposób zarabiać. Jednak wszystkie te urządzenia są blisko siebie i w trakcie treningu są one bardzo często zmieniane. Dlatego uważam, że wizyty w siłowniach są dość ryzykowne jeśli chodzi o bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne. Tu byłabym bardzo ostrożna, podobnie jak w przypadku korzystania z basenów - dodaje.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drugi szpital jednoimienny

Co ciekawe, w tym samym dniu, kiedy zostały zniesione pierwsze obostrzenia, w Wielkopolsce utworzony został drugi szpital jednoimienny.

– Podjąłem decyzję o utworzeniu następnego szpitala jednoimiennego w Wielkopolsce. Każdego dnia docierają do nas statystyki, z których wynika, że większość zakażeń ma miejsce w południowej Wielkopolsce. Stąd też decyzja, by następny taki szpital utworzyć w tej części Wielkopolski. Będzie to szpital w Wolicy, niedaleko Kalisza - tłumaczył wtedy tę decyzję Łukasz Mikołajczyk, wojewoda wielkopolski.

Jak przyznaje prof. Mozer-Lisewska, utworzenie drugiego szpitala jednoimiennego było bardzo potrzebne.

– Szpital w Wolicy jest usytuowany na obrzeżach Kalisza, gdzie wzrost zakażeń był wyjątkowo spory i nadal jest, bo przecież wcześniej Kalisz, Krotoszyn, teraz powiat kępiński, to są miasta, które dostarczają nam największą liczbę chorych. Doskonale pamiętamy ogniska epidemiczne wśród osób przebywających w domach pomocy społecznej. Także to organizowanie takiego szpitala było dobrą formą postępowania i organizacji w czasie epidemii, bo jednak w znaczący sposób odciążał on nas – jednoimienny szpital w Poznaniu, który wtedy pękał w szwach – mówi prof. Mozer-Lisewska. I dodaje: - Jednak w moim odczuciu, zorganizowanie takiego szpitala w Wolicy powinno nastąpić dużo wcześniej.

Sprawdź też:

Wraz z początkiem lipca szpital w Wolicy przestał leczyć pacjentów z koronawirusem. Tym samym przestał być szpitalem jednoimiennym i wrócił do wcześniej pełnionej funkcji placówki pulmonologicznej. Obecnie szpitalem jednoimiennym na terenie województwa Wielkopolskiego nadal pozostaje Wielospecjalstyczny Szpital Miejski im. J. Strusia przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. Na jego terenie dostępnych jest 406 łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem.

Szybsza diagnostyka i lepsze poznanie wirusa

Jak wynika z informacji Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, jak dotąd w Wielkopolsce wykonano 169 231 testów w kierunku koronawirusa (stan na piątek, 17 lipca).

- Badania wykonuje Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. Józefa Strusia oraz Szpital Kliniczny im. H. Święcickiego Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego. Tutaj można dokonać badań w ramach NFZ, oprócz tego badania wykonują także laboratoria komercyjne - wyjaśnia Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego.

Duże znaczenia w wykrywaniu zakażeń mają również punkty drive-thru. Jak dotąd na terenie Wielkopolski powstało 18 takich punktów. Stanęły one w: Krotoszynie, Kaliszu, Ostrowie Wielkopolskim, Kępnie, Pleszewie, Rawiczu, Gnieźnie, Ostrzeszowie, Poznaniu, Pile, Lesznie, Turku, Jarocinie, Gostyniu i Grabowie nad Prosną. Od wtorku, 21 lipca, punkt drive-thru pojawi się również w Kościanie.

Jak przyznają lekarze, na początku epidemii kwestie związane z diagnostyką i badaniami laboratoryjnymi nad koronawirusem były w bardzo początkowym stadium.

– Na początku diagnostyka była trochę w powijakach. Funkcjonował wówczas jeden ośrodek diagnostyczny w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Nie było systemów drive-thru itp. Dopiero później powstały kolejne pracownie o wysokim standardzie. Abstrahując już od pracowni w naszym szpitalu, która została uruchomiona jako druga, utworzyła się pracownia Uniwersytetu Medycznego, dużą część badań wykonywał Instytut Chemii Bioorganicznej PAN. Powstała też wykwalifikowana pracownia diagnostyczna w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa. To wszystko bardzo usprawniło całe postępowanie

– tłumaczy prof. Mozer-Lisewska.

Sprawdź też:

Jej zdaniem liczba wykonywanych testów została zwiększona i jest wystarczająca.

- Dysponujemy już również tzw. testami szybkimi, gdzie czas oczekiwania na wynik jest skrócony z jednej doby do trzech godzin. W miarę trwania epidemii zostały wprowadzone testy serologiczne, które też są nam pomocne w kontrolowaniu sytuacji epidemiologicznej. One nie mogą stanowić wartości diagnostycznej, jeśli chodzi o rozpoznanie zakażenia, ale mogą być dowodem przebytej infekcji - dodaje.

Zdaniem prof. Iwony Mozer-Lisewskiej od początku trwania pandemii służba zdrowia nauczyła się lepiej rozpoznawać zakażenia i wdrażać skuteczniejsze metody leczenia.

– Przez te trzy miesiące nabraliśmy doświadczenia. Już się nie boimy tego wirusa, owszem on wciąż budzi w nas pokorę i wiemy, że jest nieprzewidywalny, ale nie ma już tego elementu strachu. Mniej więcej zdajemy sobie sprawę z tego, jakiego wyboru leczenia dokonać w danym przypadku, jak możemy przewidywać ewolucje danego zakażania. Poza tym usprawniła się też nasza organizacja wewnętrzna. Mieliśmy już na długo wcześniej przygotowane procedury, mamy świetną współpracę z oddziałem intensywnej terapii, bliskość anestezjologów również daje nam większe poczucie bezpieczeństwa. Wiemy, że gdy pacjent zaczyna wchodzić w tę niebezpieczną fazę niewydolności oddechowej, to anestezjolog, czuwający w dyżurce parę metrów dalej może interweniować. Mamy również do dyspozycji większe możliwości terapeutyczne, m. in. Remdesivir, czy osocze ozdrowieńców

- tłumaczy prof. Mozer-Lisewska. I dodaje: - Już nie ma tego poruszania się w ciemno. Jesteśmy oswojeni z tym, co oczywiście nie oznacza, że popadamy w rutynę, bo to byłoby najgorsze. Jednak to wszystko jest bardziej sprawne. Nawet sprawniej zakładamy odzież ochronną – na początku musiały brać w tym udział dwie osoby.

Podobnie, jak diagnostyka i leczenie zakażonych, zmieniła się także liczba pracowników ochrony zdrowia w szpitalu jednoimiennym w Poznaniu.

- Mamy bogatszą obsadę personelu. Pomagają nam osoby z Kliniki Parazytologii, rezydenci z „dużego” szpitala, a także studenci, którzy razem z pracownikami administracyjnymi m. in. pomagają w opisywaniu i raportowaniu poszczególnych przypadków. To dzięki nim wszystko się usprawniło - przyznaje ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu.

Przyszłość z koronawirusem?

Jak mówią lekarze, trudno przewidywać, jak będą wyglądały kolejne miesiące, a nawet lata. Podkreślają jednak, że pandemia nadal trwa, o czym świadczą codzienne statystyki. Zaznaczają też, że nie wolno tego bagatelizować.

- Pracując z chorymi, wiemy, że mamy do czynienia z bardzo groźnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Tym bardziej, że nie ma na ten moment żadnej szczepionki, a zabezpieczyć możemy się tylko poprzez respektowanie tych zasad, które sprecyzowane zostały już trzy miesiące temu. Trudno też przewidywać, co przyniesie okres jesienno-zimowy, jeśli np. dojdzie do koinfekcji zakażenia koronawirusem z zakażeniem wirusem grypy

- mówi prof. Iwona Mozer-Lisewska. I dodaje: – Niewątpliwie należy się spodziewać, że SARS-CoV-2 zostanie z nami na dłużej. Zobaczymy, co pokaże najbliższy rok, jak przyjdzie nam żyć i mierzyć się z tym wirusem. Być może dalsza perspektywa tkwi w uzyskaniu tej odporności populacyjnej, że osoby, które nigdy nie zetknęły się z tym wirusem, nabędą odporności od osób, które to zakażenie przebyły. Ale to jest na drodze skomplikowanych mechanizmów immunologicznych.

kujawsko-pomorskie
  • Zakażonych266 937
    + 1 285
  • Zmarło6 497
    + 0

10. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

Zobacz zdjęcia:

Gdzie najłatwiej zarazić się koronawirusem? To pytanie nabiera znaczenia teraz, gdy odmrażana jest gospodarka, a my coraz częściej wychodzimy z domu do ludzi.  Okazuje się, że nie wszystkie miejsca są jednakowo groźne.Zobacz na kolejnych slajdach galerii w jakich miejscach należy uważać na koronawirusa. >>>>

10 miejsc, w których możesz złapać koronawirusa. Bardzo uważ...

Sprawdź też:

Koronawirus w Poznaniu - zobacz wideo sprzed szpitala:

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

U mnie przychodnia zamknięta od 13 marca. "Wizyty", porady, zwolnienia, recepty - jedynie telefonicznie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Moda w uzdrowiskach. Takie ubrania kupisz w Ciechocinku i Inowrocławiu

Moda w uzdrowiskach. Takie ubrania kupisz w Ciechocinku i Inowrocławiu

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska