Znów pijany weekend na drogach w Kujawsko-Pomorskiem

Ale się napracowali

Prawie sześciu tysiącom ludzi zawracali duszę, marnowali czas i narażali na stres, tylko po to, żeby "wykryć" czterdziestu, z których większość nie zdawała sobie nawet sprawy, że podpada pod paragraf. Sama Policja przyznaje przecież, że większość "pijanych" to ludzie, którzy wypili poprzedniego dnia i w chwili zatrzymania byli przekonani o swojej trzeźwości, bo inaczej nigdy nie wsiedliby za kółko.

Po takiej akcji na zachodzie gazety i telewizja miałyby używanie przez dłuższy czas, a komendant Policji zostałby natychmiast zdymisjonowany.

Tam Policja pracuje inaczej, co można przedstawić krótko.

Dopóki jedziesz prawidłowo, nie przekraczasz szybkości i nie stwarzasz zagrożenia, to nikt Ciebie nie zatrzyma prewencyjnie, wystawiając lizak zza krzaków, ale jak przekroczysz przepisy i na dodatek będziesz nawalony, to zapłacisz tak, że z rozumem się nie połapiesz i zapamiętasz do końca życia.

Tylko, że do tego potrzebny jest inny styl pracy Policji. Nie jakieś tam jednorazowe akcje pod publiczkę, a potem hulaj dusza na drodze, tylko autentyczne, codzienne patrolowanie dróg i wyłapywanie piratów.

No cóż... Łatwiej jest zrobić akcję i nabić sobie "wyniki", niż autentycznie zadbać o bezpieczeństwo...

Dziwię się tylko dziennikarzom, że takie bzdurne akcje Policji uważają za normalne.