Samorządy przez rok muszą się uporać z usunięciem z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go.
Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice
Zgodnie z ustawą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez samorządy nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować. Określono w niej, że "za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989".
- Na pierwszy ogień zmian powinny w Chojnicach pójść nazwy takich ulic, jak: 14 Lutego, Armii Ludowej, Pawła Findera, Hanki Sawickiej, Jedności Robotniczej (sic!), Marcelego Nowotki i inne - podpowiada Marcin Wałdoch, który od lat przypomina, że okupantów było dwóch, a nie tylko jeden. - Trzeba też pomyśleć, jakie nazwy zaproponować w miejsce tych, które usuniemy.
Co na to burmistrz? - Będę chciał przedłożyć tę ustawę radnym - mówi "Pomorskiej". - Dla mnie kluczowe będzie zdanie mieszkańców.
Szkopuł w tym, że mieszkańcy np. Hanki Sawickiej już się o tym wypowiadali. I byli przeciw zmianie. Czy teraz zmienią zdanie? Czy zachęci ich fakt, że nie poniosą w związku z tym żadnych kosztów?