Zobacz wideo: Pola Negri. Jak gwiazda z Lipna podbiła Hollywood - odcinek 3.

**
Wyrok NSA w sprawie ulicy Alejnika w Inowrocławiu
"Z dużym zaskoczeniem przyjęliśmy dzisiejszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, w którym z punktu widzenia prawnego, uznana została za zasadną decyzja wojewody kujawsko-pomorskiego w sprawie zmiany nazwy ulicy z Iwana Alejnika na Tadeusza Chęsego" - czytamy w komunikacie inowrocławskiego ratusza.
Przypomnijmy, że sprawa ma związek z ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Iwan Alejnik to radziecki czołgista, który zginął w palącym się czołgu na jednej z ulic Inowrocławia 21 stycznia 1945 roku i pochowany został wraz z kilkudziesięcioma innymi żołnierzami w Kwaterze Armii Czerwonej na cmentarzu parafii św. Mikołaja przy ulicy Marulewskiej.
Rada Miejska nie podjęła uchwały o zmianie nazwy tej ulicy. Wojewoda wydał więc zarządzenie zastępcze. W 2020 roku zmienił nazwę ulicy Alejnika na Tadeusza Chęsego. Rada Miejska Inowrocławia zaskarżyła tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i sprawę wygrała.
Wojewoda zaskarżył więc wyrok WSA do wyższej instancji. NSA przyznał mu rację.
"Zdaniem radnych Rady Miejskiej Inowrocławia, wojewoda nie miał prawa do zmiany nazwy ulicy, gdyż podejmowanie decyzji w takich sytuacjach, leży w kompetencjach miejskich radnych. Do dnia dzisiejszego, Naczelny Sąd Administracyjny, uchylał skargi wojewodów w podobnych przypadkach w Polsce, potwierdzając tym samym wyłączne prawo władz samorządowych do zmiany nazw ulic" - czytamy w komunikacie inowrocławskiego ratusza.
- Możemy jedynie przypuszczać, że ze zmianą linii orzeczniczej NSA związek ma to, co dzieje się od 24 lutego br. w Ukrainie - podsumowuje prezydent Ryszard Brejza.
Co na to wojewoda Mikołaj Bogdanowicz?
- Cieszę się, że z przestrzeni publicznej znika już ostatecznie postać żołnierza armii sowieckiej, która na bagnetach zaprowadziła w Polsce ustrój totalitarny. W wolnym, demokratycznym kraju nie ma miejscu na symbole zniewolenia. Szkoda tylko, że trzeba było aż wojny na Ukrainie, żeby wszyscy uświadomili sobie, że rosyjski imperializm nie zmienił się w istocie od tamtego czasu - komentuje wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
- Tych miejsc znanych z serialu "Ojciec Mateusz" nie ma w Sandomierzu
- Tak wyglądają najciekawsze miejsca na weekend w Kujawsko-Pomorskiem
- Praca w Janikowie i Pakości za minimum 4 tysiące złotych!
- Praca w Inowrocławiu za 4 tysiące złotych i więcej!
- Tłumy na pikniku wojskowym w Kruszwicy! Zobaczcie zdjęcia
- Tak było na Festiwalu Matematyki w Przedszkolu w Jaksicach