- Trzy godziny pod kombinatem w Świeciu i samochód jest cały żółty. Niech mi nikt nie mówi, że dbają tu o środowisko – denerwuje się lokalny kierowca.
- W Toruniu pylica, wszystko jest zakurzone. Parapet trzeba wycierać codziennie! - dodaje Czytelniczka z Bydgoskiego Przedmieścia.
Sprawdziliśmy te doniesienia. Zjawisko nie ma związku z przemysłem, wręcz przeciwnie.
- To pyłek sosny – wyjaśnia dr Krystyna Stepczyńska-Szymczak, botanik z Bydgoszczy. - Pyłek sosny jest bardzo lekki. Unosi się na wysokość czterech kilometrów, po czym rozwiewa i opada, pokrywając okolicę. Dociera również w okolice ul. Bernardyńskiej w Bydgoszczy. Badałam próby z tamtego rejonu i potwierdziło się, że to nie siarka a pyłek sosny.
Rzecz w tym, że 82,7 procent drzew w kujawsko-pomorskich lasach to sosny. - Produkują dużo pyłku, który w maju roznosi się po całej okolicy. Ale to jedyny pyłek, który nie uczula – dodaje Krystyna Stepczyńska-Szymczak.
