https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięska Włocłavia, Grom i Flisak [echa 4. kolejki IV ligi]

(MG), (G), (SŁAW)
Na czwartoligowych boiskach nie brakuje emocji.
Na czwartoligowych boiskach nie brakuje emocji. fot. Wojciech Alabrudziński
Nie milkną echa 4. kolejki czwartoligowych rozgrywek. Zaprezentowaliśmy już Państwu relacje z niektórych spotkań. Czas na kolejne analizy.

Włocłavia nie za dobrze rozpoczęła spotkanie w Chełmnie. Już w 5. min faulował przed polem karnym Ibrahim Tandjiogra. Upomniany został żółtą kartką, ale po chwili zrehabilitował się i obronił mocny strzał Piotra Grossa. W 28. min Wojciech Ernest trafił w poprzeczkę. Widząc słabą grę szkoleniowiec zareagował już w 37. min zdejmując Przemysława Goca, a po przerwie wpuszczając Jakuba Fetera.

Po zmianie stron sytuację sam na sam zmarnował Emile Thiakane. W odpowiedzi Gross uderzył z 10 m, ale Tandjiogra popisał sie ponownie udaną interwencją. W 63. min Ernest zza pola karnego strzelił w słupek. W odpowiedzi Marcin Piotrowski uderzył w boczną siatkę.

Przeczytaj też: Noteć Łabiszyn wysoko przegrała z Pogonią Mogilno

W 78. min wreszcie w tym sezonie pokazał się z dobrej strony Mateusz Tłuchowski. "Bolek" wykorzystał nieporozumienie bramkarza z obrońcami i zdobył prowadzenie. Trzy minuty po wejściu Marcel Haberski wykorzystał zagranie Jakuba Fetera z rzutu rożnego i podwyższył wynik. Gospodarzy stać było w 90. min na bramkę Grossa, który po rzucie rożnym uderzył z 10 metrów. Tandjiogra był bez szans, ale i tak zaliczył kolejny dobry występ w barwach Włocłavii.

- Do przerwy zagraliśmy słabo. Chełminianka była lepszym zespołem. Dyktowała warunki gry. Po przerwie było już o wiele lepiej. Z przekroju całego spotkania uważam, że wygraliśmy zasłużenie -
powiedział Wiesław Borończyk, trener Włocłavii.

334 minuty bez bramki

W meczu drużyn z dolnych rejonów tabeli w Radziejowie Start bezbramkowo zremisował z Gopłem Kruszwica. - Spotkanie było wyrównane. W pierwszej połowie stworzyliśmy dwie klarowne sytuacje. Jednak Jakub Lewandowski był nieskuteczny. Najpierw lobował, ale bramkarz wyłapał piłkę. Następnie minimalnie strzelił obok bramki - powiedział Czesław Jędrzejewski, kierownik Startu.

Przeczytaj też: Remis Krajny z Pomorzaninem

Szansę mieli także goście, ale z linii bramkowej piłkę wybił Patryk Baranowski. Po zmianie stron zespoły skupiły się na defensywie. Nie chciały przede wszystkim stracić gola i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. To drugi punkt radziejowian w tym sezonie. Start gra nadal nieskutecznie, przed własną publicznością nie zdobył już bramki od ponad 334 minut.

Czterech napastników nie strasznych Flisakowi

W Złotorii z Fliaskiem 0:2 przegrało LTP Lubanie. - Do przerwy mogliśmy zdobyć bramkę, ale Piekarski w dogodnej okazji uderzył za lekko, a Lisota trafił wprost w bramkarza - powiedział Krzysztof Walczak, trener LTP. - Po zmianie stron po rzucie rożnym Jarosław Maćkiewicz uwolnił się spod opieki obrońców i strzałem z woleja pokonała Szylberta. Nie mieliśmy nic do stracenia, dlatego zagraliśmy bardzo ofensywnie. Czterema napastnikami. Niestety, nie udało się wyrównać, a rywal po stałym fragmencie, po których stwarzał najwięcej zagrożenia, ustalił wynik meczu. Było to bardzo ciekawe i wyrównane spotkanie. Do tzw. jednego błędu, który niestety my popełniliśmy.

Przeczytaj też: Start Warlubie rozbił Szubiniankę

Grom Osie nadal wygrywa

Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli osianie. - Chłopacy zagrali kolejny dobry mecz - podkreśla trener Gromu Włodzimierz Korecki. - Unia Gniewkowo przyjechała z nastawieniem na grę z kontry. W 1. połowie nie zdołaliśmy nic strzelić. Zaraz po przerwie, po fajnej akcji całego zespołu Adam Marks zdobył gola. Od tego momentu rywale musieli się odkryć, co trzykrotnie wykorzystaliśmy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska