https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Zygmunt Dmochowski - przyjaciel potarganych Aniołów

Rozmawiała JADWIGA ALEKSANDROWICZ
- Wysoko sobie cenię medal "Zasłużony dla kultury polskiej”. Bo to znacza, że moja pisanina czemuś lub komuś służy - mówi Zygmunt Dmochowski.
- Wysoko sobie cenię medal "Zasłużony dla kultury polskiej”. Bo to znacza, że moja pisanina czemuś lub komuś służy - mówi Zygmunt Dmochowski. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz\
Rozmowa z Zygmuntem Dmochowskim poetą rodem z Ciechocinka

Zygmunt Dmochowski jest sekretarzem opolskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Za swoją twórczość poetycką i prozatorską został uhonorowany medalem "Zasłużony dla kultury polskiej".

- Mówi pan o sobie, że jest trochę stąd, czyli z Kujaw, i trochę stamtąd, czyli z Opolszczyzny...
- Urodziłem się w Ciechocinku, tu się uczyłem, tu miałem i mam wielu przyjaciół. Przez dwanaście lat uczyłem języka polskiego w liceum w Radziejowie, miasteczku w sercu Kujaw. Potem życie rzuciło mnie do Opola. Mieszkam tam ponad 40 lat i wiem, że "przesiąkłem" tym miastem równie głęboko jak Kujawami. Szukam związków Kujaw z Opolszczyzną i znajduję je, choćby w osobie matki Władysława Łokietka, tak bardzo na Kujawach ukochanego. Mało kto wie, że jego matką była opolanka, Eufrozyna, siostra księcia piastowskiego Władysława. Niewielu osobom jest też znany fakt, że wielu Ślązaków pracowało przy budowie tężni i warzelni soli na Kujawach. Należeli do rodów: Starków, Szafarczyków, Gebaerów, Tutenbruków, Kinclów, Piperów, Nogów. Opolanie rozumieją i czują Kujawiaków. Poświęciłem Opolowi wiele lat życia zawodowego, ale to tu na Kujawach jest źródło mojej poetyckiej twórczości. Bo to nie kto inny jak Janusz Żernicki przysłał mi pod koniec lat siedemdziesiątych swój pierwszy tomik poezji. Obudził mnie z letargu. W ciechocińskim liceum nazywano mnie "poetą", ale po studiach polonistycznych, nie poświęciłem się literaturze, tylko sprawami przyziemnymi: musiałem zarobić na utrzymanie rodziny. Ten tomik poezji Żernickiego poruszył uśpionego we mnie poetę. Mój pierwszy wiersz opublikowany został w "Kalendarzu Opolskim" w roku 1994, a rok później ukazał się debiutancki tomik "Potargane Anioły".

- Te "Potargane Anioły" to pańscy przyjaciele po piórze?
- Tak, Janusz Żernicki, Edward Stachura, Edward Milczewski-Bruno, Jerzy Gryszkiewicz. Ludzie żyjący pod prąd, z busolą, jaką była ich wyobraźnia. "Samoswoi", i "osobni" - jak nazwał ich kiedyś Aleksander Nawrocki, redaktor naczelny "Poezji dzisiaj". Żernicki i Stachura byli ode mnie młodsi. Kiedy przyszli do liceum, ja już się tam uczyłem. Zastali w szkole "poetę", który był dla nich niejako wyzwaniem. Stanęli na progu "potargania" poezją.

- Po tym pierwszym opublikowanym wierszu wręcz posypały się tomiki poetyckie, ale nie tylko. Tak, jakby chciał pan nadrobić czas stracony na inne zajęcia.
- Tak to wygląda, rzeczywiście zajmowałem się rozmaitymi rzeczami, choćby sportem.

- Podobno trenował pan lekkoatletykę z Janem i Józefem Glempami?
- To moi koledzy z boiska "Kolejarza" Toruń. Biegałem kiedyś na "setkę" z niezłym wynikiem 10,8 sek.

- Była też rzeźba i to z niemałymi sukcesami...
- Miałem kilka wystaw, kiedyś nawet zaprezentowano mnie i moje rzeźby w wiadomościach kulturalnych dziennika telewizyjnego. Sześć lat temu czeski tygodnik społeczno-kulturalny "Czas" zamieścił kilka moich wierszy pod wymownym tytułem "poetyzujący rzeźbiarz z Opola". Teraz już rzadko sięgam po dłuto. Dostrzegam pewną artystyczną wspólnotę między rzeźba a poezją. Gdy powstaje wiersz, pierwsza myśl wymaga pewnego "ociosania". Efektem rzeźby jest kształt, wyłaniający się spod dłuta. Możesz powstające dzieło zniszczyć źle prowadząc dłuto. I możesz zniszczyć wiersz złą metaforą czy złym porównaniem.

- Ale Pańska twórczość literacka to nie tylko poezja. W książce "Płonąca sól" swoich bliskich odnajduje wielu ciechocinian...
- Niebawem ukaże się dalszy ciąg sagi kujawskiej, losy potomków bohaterów "Płonącej soli". Książka nosi tytuł "Czyściec mojego nieba". Jest w niej także trochę o mnie. Bo jak napisałem w wierszu "Rodowód": jestem cały kujawski, taki pozostanę.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska