
Pomnik Mariana Rejewskiego (na zdjęciu) stanął przy ul. Gdańskiej pięć lat temu, z okazji 100. rocznicy urodzin pogromcy Enigmy. W uroczystości brała udział Janina Sylwestrzak, córka kryptologa (siedzi obok). Autorem pomnika jest bydgoski artysta rzeźbiarz Michał Kubiak.
W Bydgoszczy na ul. Gdańskiej jest ławeczka, na której pięć lat temu "przysiadł" nasz genialny matematyk, są też tablice pamiątkowe na Wileńskiej i w Pomorskim Muzeum Wojskowym.Tam dziś pojawiły się kwiaty. Bo dziś są urodziny kryptologa.
Bez wątpienia mijające dziesięciolecie można nazwać dekadą Mariana Rejewskiego. Dobrze, że genialny matematyk rodem z Bydgoszczy, twórca udanego ataku kryptologicznego na utajniane maszynowo niemieckie szyfry doczekał się należnego mu uznania. Wielka szkoda, że za życia nie mógł cieszyć się ze swojego kryptologiczno-matematycznego dorobku i sławy, którą przyniósł Polsce.
Marian Rejewski urodził się 16 sierpnia 1905 r. przy ul. Wileńskiej w Bydgoszczy. Po skończeniu Gimnazjum Klasycznego (pl. Wolności) rozpoczął studia na uniwersytecie w Poznaniu. W 1932 r. podjął pracę jako kryptolog w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego. Kilka miesięcy później rozwiązał zagadkę "Enigmy". Pomogli mu w tym Jerzy Różycki i Henryk Zygalski.
Czytaj też:
Bydgoskie korzenie Maxa Newmana. Miasto kryptologami... stoiPodczas wojny przebywał we Francji i w Wielkiej Brytanii. Do Polski wrócił w 1946 r. Przez następne 20 lat mieszkał w Bydgoszczy 9m.in. na ul Dworcowej 10 i ul. Gdańskiej 10-12). Swojego matematycznego geniuszu w żaden sposób nie mógł jednak wykorzystać.
O tym, że jest współtwórcą jednego z najwybitniejszych osiągnięć polskiego wywiadu świat dowiedział się dopiero w 1974 r. Wtedy Rejewski mieszkał już w Warszawie. Zmarł 13 lutego 1980 r. Spoczywa na Powązkach.
Podczas międzynarodowej konferencji, która odbyła się w Bydgoszczy w 2004 r. amerykański historyk David Kahn mówił, że gdyby alianci nie czytali niemieckich depesz, szyfrowanych "Enigmą" (polski wywiad podzielił się z Francuzami i Anglikami tajemnicą "Enigmy" w lipcu 1939 r.), wojna trwałaby dłużej i pochłonęłaby jeszcze parę milionów ofiar.
Czytaj e-wydanie »