Czterohektarowa nieruchomość w centrum miasta leży odłogiem od 1999 r. Wtedy Renata i Jacek S. razem z małżeństwem Raczkierów kupili grunty. Chcieli zbudować tam supermarket, ale nie dostali na to pozwolenia. Kiedy Mieczysław Raczkier został niesłusznie aresztowany w związku ze sprawą łódzkiej "ośmiornicy", sprzedał swoją część działki małżeństwu S. Od tego czasu teren po byłej rzeźni miejskiej niszczeje.
Zobacz także: Co dalej z terenem po dawnej rzeźni Tormięs w Toruniu? [zdjęcia]
Jacek S., współwłaściciel terenu uważa, że miasto powinno odkupić od niego grunt - ale w listopadzie 2012 r., po trwającym wiele miesięcy procesie toruński sąd uznał, że magistrat nie musi tego robić. Z takim wyrokiem nie zgodził się jednak sąd apelacyjny, który nakazał powtórzyć proces.
Działka idzie pod młotek dzięki determinacji wierzycieli - zabiegał o to Mieczysław Raczkier, który utrzymuje, że nie został spłacony przez małżeństwo S. oraz niemiecki inwestor, który w 2000 r. chciał budować w Toruniu supermarket i wpłacił zaliczkę - ponad 3 miliony marek.
Licytacja ruszy 14 lipca w toruńskim sądzie, wadium trzeba wpłacić do 11 lipca.
Czytaj e-wydanie »