To zaskakujące, że 31 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce ocena tego wydarzenia raczej się nie zmienia. Jest to duże uproszenie, ale w ciągu trzech dekad od 43 do 55 procent Polaków uważa, że stan wojenny był uzasadniony. Znacznie zwiększyła się tylko - co zrozumiałe - liczba osób, które nie mają na ten temat zdania. Jednak najbardziej zaskakujący jest fakt, że ponad połowie młodych Polaków data 13 grudnia 1981 roku nie mówi nic.
Przeczytaj także:Trzynastego grudnia zabito nadzieję...
Dla Łukasza Chojnackiego, jednego z liderów SLD w Bydgoszczy (rocznik 1983) ocena stanu wojennego nie jest tak prosta, jak chcieliby jego krytycy. - Zupełnie inaczej wyglądałyby sondaże biur badania opinii publicznej, gdyby latami 1981 - 1982 zajmowali się historycy, a nie politycy. Bo IPNnie jest historyczną placówką badawczą.
Z najnowszego sondażu TNS OBOP wynika, że 43 proc. ankietowanych usprawiedliwia wprowadzenie stanu wojennego, a przeciwnego zdania jest jedna trzecia. Natomiast co piąty Polak nie ma wyrobionego zdania na ten temat. Podobne proporcje uzyskał CBOS w badaniu z ubiegłego roku.
Andrzej Nowakowski, student IV roku pedagogiki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy jest przekonany, że ocena stanu wojennego przez młodzież nie wynika z wiedzy historycznej, tylko przekazów rodzinnych. - Zamiast samodzielnie wyrabiać sobie poglądy, powieliliśmy tylko stanowiska zajmowane przez uczestników tamtych wydarzeń. Podzieliliśmy się, by przytoczyć słowa Jarosława Kaczyńskiego, na tych którzy stali "tu", i tych, którzy "stali tam, gdzie ZOMO". Bezkrytycznie weszliśmy w z góry ukształtowane role.
Co oczywiste - zrozumienie dla wprowadzenia stanu wojennego jest związane przede wszystkim z poglądami. Polacy o lewicowej orientacji w swej większości akceptują decyzję gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a ci z prawej strony - ponad 60 proc. - uważają go za zdrajcę.- Uporczywe usprawiedliwianie stanu wojennego to wynik świadomej umowy komunistów z solidarnościowym establishmentem, który przejął władzę w 1990 roku - przekonuje europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Ówczesne elity opuściły zasłonę milczenia nad stanem wojennym, bo to mogłoby zanegować umowę Okrągłego Stołu.
Według komentarza TNSOBOP przekonanie o aktualności podziałów zrodzonych przez stan wojenny okazuje się powszechniejsze (44 proc.) niż przekonanie, że są one nieaktualne (27 proc.). Prof. Tadeusz Godlewski, politolog toruńskiego UMK sondaże na temat ocen stanu wojennego komentuje przez pryzmat pamięci. - Wielu Polakom w miarę dostatnie czasy lat 70. epoki gierkowskiej zlewają się z latami 80. Stąd przekonanie, że stan wojenny zahamował rozpad struktur państwa i uchronił przed interwencją.
I rzeczywiście - dla 35 proc. ankietowanych Polaków powodem wyprowadzenia wojska na ulice była chęć zapobieżenia agresji ze strony Związku Radzieckiego. 19 proc. jest przekonanych, że komuniści za wszelką cenę chcieli się utrzymać przy władzy, a dla 15 proc. stan wojenny miał zapobiec rozpadowi państwa.
Czytaj e-wydanie »