https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

13-letni chłopiec uciekł w nocy z bydgoskiego szpitala

(bog)
sxc.hu
13-letni chłopczyk uciekł w nocy z niedzieli na poniedziałek z oddziału chirurgii dziecięcej szpitala im. Biziela. - Szpital to nie więzienie, ale poprawimy system zabezpieczeń - zapewniają władze lecznicy.

Cała sytuacji była tym bardziej niebezpieczna, że chłopiec choruje na autyzm i wymaga stałej opieki.

Z oczu pracowników oddziału chirurgii dziecięcej szpitala uniwersyteckiego im. Biziela zniknął w niedzielę po godz. 21. - Ktoś widział go wychodzącego głównym wyjściem. Na sobie miał podobno tylko pidżamę - mówi kom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Policja szukała go całą noc

Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania. Do rana kilkudziesięciu mundurowych przetrząsało parki, galerie handlowe, sklepy monopolowe, okoliczne uliczki i osiedla. Byli też na dworcach i przejrzeli miejski monitoring. Sprawdzono nawet budynek szpitala, a o wszystkim poinformowano taksówkarzy i kierowców MZK. Chłopaka jednak nigdzie nie było. Znalazł się sam, cały i zdrowy wczoraj o godz. 7. Okazało się, że na całą noc schował się gdzieś na terenie szpitala.

Happy end, ale ucieczka mogła zakończyć się tragedią

Wyjęta wprost z thrillera historia zakończyła się więc szczęśliwie, ale sami pracownicy szpitala przyznają, że mogło być inaczej.

- Oczywiście. Pamiętajmy tylko, że szpital to nie koszary, czy areszt i nie możemy przy każdym łóżku stawiać strażnika. Nie wolno nam też zamykać wszystkich drzwi, bo na to nie pozwalają przepisy pożarowe - tłumaczy Kamila Więcińska, rzecznik prasowy bydgoskich szpitali uniwersyteckich. - Z drugiej jednak strony rozmawiałam z mamą chłopczyka, która zapewniała mnie, że miała z nim wcześniej podobne problemy. Do pracowników szpitala nie ma więc żadnych pretensji.

Oddział pod lepszą ochroną

- Oczywiście zwykłych pacjentów nikt nie musi pilnować. Ale co z nieletnimi, albo tak jak w tym przypadku z pacjentami wymagającymi opieki? Przecież wczorajsza akcja mogła zakończyć się tragedią? - pytamy.

- Dlatego na pewno poprawimy system zabezpieczeń drzwi na oddział chirurgii dziecięcej. Po przeróbkach dodatkowy szyfr pojawi się również po ich wewnętrznej stronie, co w przyszłości znacznie utrudni podobne wycieczki - zapewnia Więcińska.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
W.
W dniu 26.10.2009 o 16:55, Grabka napisał:

Skąd 13-letnie dziecko wzięło pomysł, żeby nawiać ze szpitala? może rodzice pozwolili za dużo telewizji oglądać?Inna sprawa, że pielęgniarki w nocy ucinają sobie pogawędki i nadrabiają zaległości w lekturze, a pacjentów mają gdzieś...Może mi ktoś wyjaśnić kto opiekuje się dziećmi jak rodzice po wizycie w szpitalu wracają do domu?!


Odział dziecięcy powinien być pod szczególnym nadzorem personelu medycznego(nie tylko pielęgniarek,także lekarzy).Odpowiedź pani rzecznik,że szpital to nie areszt jest cokolwiek bezczelna, ewentualnie mogłoby dotyczyć to stwierdzenie osób dorosłych,ale nigdy nie dzieci!
G
Grabka
Skąd 13-letnie dziecko wzięło pomysł, żeby nawiać ze szpitala? może rodzice pozwolili za dużo telewizji oglądać?
Inna sprawa, że pielęgniarki w nocy ucinają sobie pogawędki i nadrabiają zaległości w lekturze, a pacjentów mają gdzieś...
Może mi ktoś wyjaśnić kto opiekuje się dziećmi jak rodzice po wizycie w szpitalu wracają do domu?!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska