W ratuszu nie mają nic nowego w zanadrzu. - Może radni coś podpowiedzą - zastanawia się wiceburmistrz Edward Pietrzyk. Dodaje, że tak jak co roku ci spośród samorządowców, którzy będą chcieli, pójdą złożyć kwiaty i zapalić znicze. Oczywiście, nie ma przymusu.
Do wiceburmistrza doszły słuchy, że może być zadyma, ale nie wydaje się tym przerażony. - Każdy ma prawo do protestowania - podkreśla. - A my powinniśmy zachować spokój, podejść do tego bez emocji i nie dać się sprowokować.
Tymczasem stowarzyszenie Arcana Historii potwierdza, że w tym roku planuje pikietę przy cmentarzu. - Wcześniej urządzimy konferencję prasową, by wytłumaczyć, dlaczego nie podoba się nam, że burmistrz składa hołd bohaterom ZSRR - mówi Marcin Wałdoch, prezes SAH. - A zamierzamy także zaprosić na spotkanie ekumeniczne w bazylice mniejszej, może na projekcję filmową.
Konflikt o uroczystości na cmentarzu żołnierzy radzieckich sprowadza się do tego, że Arcana Historii nie chcą zakłamywania nieodległej historii związanej z zakończeniem II wojny światowej. Dla młodych ludzi z tego stowarzyszenia to nie było wyzwolenie, a ciąg dalszy okupacji - tyle że przez okupanta ze Wschodu. Uważają, że nie wypada, aby burmistrz składał kwiaty i zapalał znicze na grobach żołnierzy Armii Czerwonej. Zwłaszcza że nadal na cmentarzu stoi obelisk z napisem "Bohaterom ZSRR". A dla Polaków czerwonoarmiści na pewno nie byli bohaterami.
Sugerowana przez Arcana Historii zmiana inskrypcji na pomniku, mimo pozytywnej opinii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Gdańsku nie doszła do skutku. Radni zdecydowali o postawieniu innej tablicy przy wejściu do cmentarza. W efekcie znalazł się tam kamień z niezbyt czytelnym napisem.
- Musimy się zastanowić, co z tym zrobić - mówi Pietrzyk. - Złote litery w połączeniu z fakturą tego kamienia dały efekt, którego chyba nie przewidział projektant.