Dziś zarabiający najmniej otrzymują 1600 zł brutto miesięcznie, ale ostatecznie - po odliczeniu składek ZUS i podatku - do ich kieszeni trafia zaledwie 1180 zł.
Na wiadomość, że rząd chce podnieść od przyszłego roku minimalne wynagrodzenie, ustawowo, do 1680 zł brutto miesięcznie, zawrzało na forum Strefy Biznesu:
Jeden z zarabiających najmniej mieszkańców regionu skomentował" "Wow! To się Polacy wzbogacą. Już widzę tłumy w ekskluzywnych butikach i Porschaki na ulicach".
Kowalski narzeka na minimalną pensję,a premier ją chwali
Drugi komentarz: "Dwoje ludzi pracuje za minimalną i na nic ich nie stać. A na Zachodzie wyjeżdżają na wakacje, jeżdżą audi.jak mają więcej dzieci, dostają na każde tyle, co u nas osoba pracująca osoba na etacie!".
Tak myślą zwykli Kowalscy. Tymczasem premier Donald Tusk chwalił się w ostatnim programie "Tomasz Lis na żywo", że za rządów SLD płaca minimalna wzrosła o około 80 złotych, tyle samo za PiS, a Platforma przez 5 lat podniosła ją aż o ponad 600 złotych.
Jak od 2001 do 2013 roku rosła minimalna płaca? od 1 stycznia 2001 roku: 700 zł brutto miesięczne, od 2002 roku: 760 zł, 2003 roku: 800 zł, 2004 roku: 824 zł, 2005 roku: 849 zł, 2006 roku: 899,10 zł, 2007 roku: 936 zł, 2008 roku: 1126 zł, 2009 roku: 1276 zł, 2010 roku: 1317 zł, 2011 roku: 1386 zł, 2012 roku: 1500 zł, 2013 roku: 1600 zł (Źródło: www.zus.pl)
Warto jednak zwrócić uwagę, że Sojusz rządził krócej, bo cztery lata, a jeszcze mniej PiS - dwa lata. Jak wynika z danych ZUS iza rządów Sojuszu najniższe wynagrodzenie wzrosło o 124 zł, za PiS - 50,10 zł, a za PO664 zł (wszystkie podane kwoty są brutto).
Dziś najniższa krajowa wynosi 1600 zł brutto, czyli 1180 zł na rękę. Czy da się z tego wyżyć? Przeciętna, 4-osobowa, polska rodzina wydaje miesięcznie na utrzymanie ok. 890 zł (czynsz, woda, prąd i gaz). Jeśli np. tylko jeden z małżonków pracuje i na jego konto wpływa co miesiąc 1180 zł, na jedzenie zostaje tylko 290 zł, czyli 72 zł na tydzień. Dodajmy, że takich rodzin wcale u nas nie brakuje.
Wystarczy, by iść na zakupy dwa razy
Ile można za to kupić żywności? Bierzemy pod lupę ceny podstawowych produktów spożywczych w naszym regionie (otrzymaliśmy je z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy - to dane za kwiecień). I tak np. bochenek chleba kosztuje przeciętnie 2,08 zł, litr mleka (3,2 proc. tłuszczu) - 2,76 zł, kostka masła (82 proc. tłuszczu) - 4,22 zł, jajko - 0,56 zł, kilogram mąki pszennej - 2,46 zł, cukru - 3,78 zł, schabu z kością - 14,91 zł, kurczaka patroszonego - 7,62 zł, szynki wieprzowej - 24,09 zł, kiełbasy suszonej - 29,03 zł, ziemniaków - 1,09 zł, 25 dekagramów kawy naturalnej - 6,79 zł, 10 dekagramów herbaty - 3,65 zł.
Gdybyśmy więc chcieli kupić jednorazowo artykuły tylko z tej listy, potrzebujemy ok. 103 zł. Oznacza to, że mając wolnych 290 zł, możemy zrobić takie zakupy dwa razy, podczas gdy miesiąc ma 30 lub 31 dni.
