Pijany kierowca miał zawieźć dzieci na wycieczkę
Ponad pół promila alkoholu stwierdzono u kierowcy autobusu z Gdyni, który miał zawieźć w środę dzieci ze szkoły podstawowej na wycieczkę na Kaszuby. Rzecznik gdyńskiej policji, Danuta Wołk-Karaczewska powiedziała PAP, że 45-letni Mirosław W., kierowca autobusu z prywatnej firmy przewozowej został skontrolowany przez funkcjonariuszy w środę rano tuż przed wyjazdem dzieci z drugiej klasy na wycieczkę. 45-latkowi zabrano prawo jazdy. Stanie też przed sądem grodzkim. Mężczyźnie odebrano już prawo jazdy za jazdę po pijanemu dwa lata temu. Policjanci skontrolowali także autobus. Okazało się, że pojazd miał m.in. niesprawny układ hamulcowy.
Tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym w Lubelskiem
32-letni kierowca Żuka zginął w środę w wypadku na przejeździe kolejowym w Leonowie k. Lublina. Wjechał wprost pod jadący do Lublina pociąg towarowy - poinformowała policja. Do zdarzenie doszło wczesnym rankiem na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. "Kierowca Żuka prawdopodobnie nie zachował należytej ostrożności, nie upewnił się czy przejazd jest wolny i wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg towarowy. Pociąg ciągnął pojazd przez około 50 metrów po torach" - powiedział rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Proces oskarżonego o dokonanie pięciu zabójstw
Przed wrocławskim sądem rozpoczął się w środę proces Krzysztofa Gawlika oskarżonego o dokonanie pięciu zabójstw na terenie Poznania i Krakowa. Gawlik przyznał się do dwóch zabójstw; stwierdził, że lubi patrzeć, jak ludzie umierają. Wrocławski sąd jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia zezwolił na ujawnienie wizerunku i danych personalnych oskarżonego. Sędzia Wiesław Rodziewicz uznał, że w tej sprawie "zezwala na to interes społeczny". Zdaniem prokuratury, Krzysztof Gawlik w lutym i marcu 2001 r. z pistoletu maszynowego typu skorpion zastrzelił pięć osób. Pierwsza ofiara - Sylwia L. mieszkała w Poznaniu. Pozostałe cztery osoby - w tym małżeństwo - to mieszkańcy Wrocławia.
Morze wyrzuciło człon rakiety ziemia-powietrze
Człon radzieckiej rakiety, prawdopodobnie ziemia-powietrze, wyrzuciło morze na brzeg w pobliżu Rąbki niedaleko Łeby (Pomorskie). Rakietę znaleźli pracownicy Słowińskiego Parku Narodowego. Część rakiety jest elementem paliwowym rakiety typu Wołkow produkcji radzieckiej. Jak twierdzi dowódca Straży Granicznej w Łebie mjr Daniel Łoszak, element rakiety prawdopodobnie pochodzi z ćwiczeń na poligonie w Wicku Morskim. Odnaleziony przez pracowników parku kawałek rakiety przetransportowano do portu w Łebie, do którego został zamknięty wjazd.
Symulowane zderzenie statków podczas ćwiczeń strażackich
Gaszenie pożaru po zderzeniu statków na jeziorze, ratowanie rannych i tonących, ewakuację pasażerów oraz neutralizowanie wycieku paliwa - ćwiczyli w środę strażacy i inne służby ratownicze w Augustowie (podlaskie). Dwa statki Żeglugi Augustowskiej ustawiono na wodzie w odległości jednego metra, dziobami zwracając je do siebie. Przy pomocy świec dymnych zaimprowizowano pożar w maszynowni jednego z nich. Ze statków wyskoczyli do wody pasażerowie, których trzeba było ratować. Ponieważ jeden ze statków zaczął się przechylać, trzeba też było ewakuować pasażerów. Potem zneutralizować wyciek oleju. Tonących i rannych wyciągali z jeziora ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR) i strażacy. Nurkowie musieli wyciągnąć jedną osobę, którą trzeba było odnaleźć pod wodą.
Lekarz aresztowany w sprawie korupcji
Wrocławski sąd aresztował w środę Jarosława J., lekarza podejrzanego o przyjęcie łapówki. To kolejna osoba zatrzymana w sprawie korupcji w komisjach poborowych we Wrocławiu. Jarosławowi J., kardiochirurgowi z jednego z największych wrocławskich szpitali, prokuratura zarzuciła przyjęcie łapówki w zamian za zwolnienie ze służby wojskowej oraz fałszowanie dokumentów. Podejrzany był członkiem komisji poborowych. Lekarz jest już szóstą osobą aresztowaną w sprawie fałszywych zaświadczeń potwierdzających niezdolność do służby wojskowej. Zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych postawiono jeszcze trzem lekarzom.