Śmierć księdza Henryka Krolla, proboszcza parafii w Żalnie (pow. Tuchola), wstrząsnęła wsią rankiem, 14 maja 2006 roku. Gdy nie wyszedł odprawić mszy świętej, parafianie poszli na plebanię. Znaleźli księdza skrępowanego, nie żył.
Kapłan znany był z kontrowersyjnych kazań, a krótko przed swą śmiercią ogłosił pomysł wprowadzenia godziny policyjnej dla młodzieży. Początkowo upatrywano więc politycznych powodów zabójstwa.
Podejrzanych o napad na plebanię zatrzymano przypadkowo, w lipcu ubiegłego roku, podczas śledztwa w sprawie nielegalnej uprawy marihuany w Tucholi.
Nie chciał zabić
Jak wejść przez piwnice do plebanii wiedział tylko Michał Giłka, mieszkaniec Żalna, kiedyś ministrant w miejscowym kościele. Jego trzej koledzy - mieszkańcy Tucholi i okolic - weszli do plebanii, Michał - by nie został rozpoznany przez księdza - stał na czatach.
Ksiądz został obezwładniony, związano mu ręce i nogi, taśmą zaklejono usta. Napastnicy mieli z sobą rękawiczki, kominiarki, łom i taśmę. Jak orzekli biegli - ksiądz Kroll został uduszony. Do zabójstwa przyznał się Patryk Lesiński. Wyjaśnił, że kiedy dwaj jego koledzy - Marcin Machajewski i Rafał Skowroński - szukali w plebanii pieniędzy i drogocennych przedmiotów, on został przy księdzu. Tłumaczył się, że nie chciał zabić, tylko tak jakoś wyszło.
Kiedy zorientowali się, że ksiądz nie żyje, uciekli w popłochu, pozostawiając część przygotowanych już do wyniesienia przedmiotów. Zabrali biżuterię, karty bankomatowe, pieniądze o łącznej wartości około 20 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy ogłosił wczoraj wyrok: Patryk Lesiński za zabójstwo został skazany na 25 lat więzienia. Marcin Machajewski - na 8 lat więzienia, Rafał Skowroński - na 7 lat, a stojący na czatach Michał Giłka - na 5 lat pozbawienia wolności. Wszyscy skazani zostali też na karę grzywny.- po 200 stawek dziennych po 20 zł każda.
Wyrok przyjęli bez wielkich emocji. Niektórzy - Marcin i Rafał - uśmiechali się. Kiedy wychodzili z sali rozpraw jeden z nich wołał do kolegi: - A przyniosłeś mi radio?!
Adwokat Janusz Mazur po wyroku powiedział, że nie pojmuje, dlaczego jeden ze skazanych dostał 7, a drugi - za te same czyny - 8 lat więzienia. Będzie składał apelację. Trudno mu pojąć, dlaczego przyznający się do winy w polskim prawie nie korzysta z przywileju mniejszej kary.
Wyrok nie jest prawomocny. Sąd zezwolił na publikację nazwisk skazanych.
W Żalnie ciągle żal
Mieszkańcy Żalna na ulicy komentują wyrok niechętnie i bez nazwiska. - Tu żyje rodzina chłopaka, który stał na czatach - mówią. - We wsi każdy się zna, jak to we wsi. Nagabywani przez nas, jednego są pewni - wyrok jest niski.
- 25 lat za śmierć to mało - mówi młody chłopak. - Przynajmniej dla tych, co byli w środku, wyroki powinny być wyższe.
Zdaniem wielu za śmierć proboszcza cała czwórka powinna być ukarana przykładnie. - Z kim się nie rozmawia, z koleżankami czy sąsiadami, to jedno każdy mówi - ten z Żalna najwięcej winny, bo był tu tyle lat ministrantem, księdza znał i wiedział, jak wygląda plebania i jak tam wejść - mówi starsza kobieta.
Na ulicy spotkaliśmy jednak także osobę, która miała inne zdanie. - Ja tam ich nie oceniam, nie oskarżam, ja się za nich modlę, bo to im teraz najbardziej potrzebne - mówi kobieta, która spacerowała z wnuczką.
Mieszkańcy skontaktowali się też z redakcją telefonicznie.
- Dzwonię w imieniu sąsiadów - mówił Czytelnik. - Ten wyrok to jak plunięcie nam w twarz. Jak można dać taki niski wyrok w warunkach recydywy?
Zapytaliśmy też wójta Kęsowa, co myśli o wyroku na przestępców z Żalna. - Trudno jest polemizować z wyrokiem sądu - mówi Radosław Januszewski. - Śmierć księdza Krolla to największa tragedia w historii naszej gminy, która dotknęła nie tylko parafian. O tym wciąż się mówi - nie tylko w Żalnie. Wyrok - choćby najsprawiedliwszy - nie przywróci życia. Dobrze jednak, że sprawa się już zakończyła.