Śledczy zarzucili 25-latkowi, że pod koniec października 2013 paskiem skrępował ręce torunianki na plecach, a następnie grożąc jej połamaniem nóg, rozgrzanymi nożyczkami wypalił jej na prawym udzie obraźliwy napis, zawierający m.in. nazwisko jej nowego chłopaka.
26-latka napisała o tym koleżance z portalu społecznościowego. Kobieta skarżyła się też, że mężczyzna nęka ją SMS-ami. Prokuratura potwierdziła, że 25-latek wysyłał jej wiadomości od trzech miesięcy: na przemian przepraszał i groził. W listopadzie torunianka odebrała sobie życie.
Śledczy przyjęli, że jej śmierć była następstwem stalkingu. Adrian Ś. zaprzecza. Grozi mu od 3 do 15 lat więzienia. Na proces czeka w areszcie.
Czytaj także: Toruń. 26-latka przeżyła piekło. Była śledzona i kontrolowana przez stalkera
Czytaj e-wydanie »