Siniaki w okolicy oczu, na głowie, szyi, klatce piersiowej, na rękach i nogach - to obrażenia na ciele 2-letniej Wiktorii odnotowane podczas sekcji zwłok. Wczoraj w bydgoskim Sądzie Okręgowym opisywała je biegła patolog. To ona 25 stycznia tego roku przeprowadziła obdukcję dziewczynki.
Biegła: - To był uraz
- Bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie otrzewnej, spowodowane pęknięciem ściany jelita - wyjaśniała wczoraj biegła z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
Dodała, że pęknięcie jelita mogło powstać tylko na skutek urazu zewnętrznego. - Pracuję w zawodzie ponad dwadzieścia lat i wykonuję do stu dwudziestu sekcji zwłok rocznie - mówiła lekarz. - Nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem, ani nie słyszałam o tym, by jelito mogło pęknąć samoistnie.
Przypomnijmy, że żnińska prokuratura oskarża Sebastiana Sz. ojca dziewczynki o jej maltretowanie. Zarzut w akcie oskarżenia brzmi dokładnie "pobicie ze skutkiem śmiertelnym".
Brak twardych dowodów
Zaraz po śmierci małej, pod koniec stycznia tego roku podejrzenie automatycznie padło na ojca. A to dlatego, że już wcześniej Sz. usłyszał wyrok 6 lat więzienia za brutalne pobicie swojego syna z poprzedniego związku.
Przeczytaj także:Śmierć 2-letniej Wiktorii. Brak twardych dowodów na winę ojca?
W trakcie procesu, który ruszył we wrześniu, żaden świadek nie powiedział jednak wprost, że Sz. znęcał się na Wiktorią.
Zaprzeczyła temu również Joanna M., matka dziewczynki. Oskarżony natomiast nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Wczoraj mecenas Joanna Komowska - obrońca pytała biegłą, czy siniaki na ciele dziewczynki mogły powstać w wyniku źle prowadzonej reanimacji.
Rzadka choroba
- Niech pani wyobrazi sobie matkę, która próbuje przywrócić oddech dziecku - Komowska zwracała się do lekarki. - Trzyma je w rękach, pod pachami, podrzuca, próbuje ratować...
- W ten sposób nie mogły powstać na ciele dziecka obrażenia, jakie odnotowaliśmy w trakcie sekcji - odpowiadała biegła.
Sąd postanowił powołać jednak grupę biegłych z Poznania: pediatrę, genetyka, hematologa i chirurga. Swoje opinie na temat przyczyn śmierci dziewczynki przedstawią w grudniu. Mają oni stwierdzić, czy Wiktoria ze Żnina cierpiała na rzadką chorobę genetyczną. Określą, czy był to zespół Ehlersa-Danlosa.
Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie grudnia. Wyrok może zapaść w styczniu.
Sebastianowi Sz. grozi 12 lat więzienia