- Tylko w piątek (4 stycznia - przyp. HS) na internie mieliśmy 45 chorych. Pożyczyliśmy brakujące łóżka z chirurgii, ale tłok zrobił się ogromny. Sytuacja jest nienormalna - nie kryje Roman Pawłowski, prezes Pałuckiego Centrum Zdrowia w Żninie.
W szpitalach w regionie, tak jak w całej Polsce, trwa liczenie łóżek, pielęgniarek i pieniędzy. Powodem są normy zatrudnienia, które obowiązują od nowego roku. Wiadomo, że w wielu placówkach już podjęto decyzje o likwidacji części łóżek. O tym, by zatrudnić dodatkowy personel szefowie lecznic mogą pomarzyć.
Sztywne normy zatrudnienia to efekt porozumienia pielęgniarek z ministrem zdrowia z lipca 2018 r. Zgodnie z rozporządzeniem, które weszło w życie 1 stycznia br., w oddziałach zachowawczych na jedno łóżko przypada 0,6 etatu pielęgniarskiego, w oddziałach zabiegowych - 0,7 etatu, a w oddziałach pediatrycznych - odpowiednio- 0,8 i 0,9 etatu. Przekładając treść rozporządzenia na bardziej zrozumiały język - np. w oddziale wewnętrznym (tzw. zachowawczym), w którym jest 10 pacjentów musi być na dyżurze 6 pielęgniarek.
- Wprowadzenie sztywnych norm to katastrofa - komentuje dr n. med. Eligiusz Patalas, naczelny lekarz szpitala w Inowrocławiu. - Aby je wypełnić musielibyśmy zatrudnić prawie 50 pielęgniarek. To nierealne, bo ich po prostu nie ma. Pozostaje kwestia finansowa - nasz budżet nawet o promil nie drgnął, więc przymierzamy się do zmniejszenia liczby łóżek. Zrobiliśmy już przegląd wszystkich oddziałów, mamy stosowne obliczenia i będziemy po trosze redukować łóżka w całym szpitalu, choć nie jest to proste - dodaje dr Patalas.
Czytaj więcej na kolejnej stronie
Spożycie alkoholu w Polsce. Te dane przerażają!
Flesz - Koniec L4 wchodzą teraz e-zwolnienia.
Szpital w Radziejowie już został „odchudzony” o ponad 30 łóżek. - Do końca 2018 r. spełnialiśmy normy, gdy idzie o zatrudnienie pielęgniarek i położnych. Od kilku dni mamy jednak nowe przepisy. Gdybyśmy nie dokonali zmiany, łamalibyśmy obowiązujące prawo. Teraz pracujemy na styku. Bardzo liczę na to, że mądre osoby w tym kraju zmienią to rozporządzenie - mówi Zbigniew Skonieczny, dyrektor szpitala w Radziejowie.
Jak się dowiedzieliśmy w oddziale wewnętrznym z 40 łóżek zostały 32, na ginekologii i położnictwie zdjęto 4 łóżka (zostały 24), pediatria ma o 6 mniej (czyli 14). - Ta sytuacja jest niebezpieczna. Jeśli na internie będzie stuprocentowe obłożenie, gdzie położymy chorych? - pyta dyr. Skonieczny.
Takie problemy ma już Roman Pawłowski, prezes Pałuckiego Centrum Zdrowia w Żninie. Tu liczbę łóżek zmniejszono ze 178 do 135.
- W pierwszych dniach stycznia gwałtownie wzrosła liczba pacjentów oddziału wewnętrznego. To nic nadzwyczajnego o tej porze roku. Rzecz w tym, że mamy o cztery łóżka mniej. Pożyczyliśmy z chirurgii, ale doszło do sytuacji, że pielęgniarki miały utrudnione dojście do pacjentów, bo tłok zrobił się ogromny. Ciągle też nie wiemy, co zrobić z wyrejestrowanymi łóżkami. Czy mogą pozostać w oddziale? - pyta prezes Pawłowski.
Spożycie alkoholu w Polsce. Te dane przerażają!
Flesz - Koniec L4 wchodzą teraz e-zwolnienia.
W żnińskim szpitalu sytuację kadrową ratuje 14 pielęgniarek, które - choć osiągnęły wiek emerytalny - nadal pracują. - Gdyby nie te panie ubytek byłby jeszcze większy - ujawnia Pawłowski.- Nasze ogłoszenia o zatrudnieniu pielęgniarek pozostają bez odpowiedzi. Fakt, nie możemy zaproponować takich samych stawek, jak na przykład duże bydgoskie szpitale. I tego zupełnie nie rozumiem.
Sytuacja kadrowo-sprzętowa w szpitalu w Mogilnie przedstawia się następująco: placówka zatrudnia 89 pielęgniarek (w tym 13 „przypisanych” jest do bloku operacyjnego), dysponuje 147 łóżkami.
- W dwóch oddziałach spełniamy normę, w jednym przekraczamy, w trzech są deficyty. W sumie do wypełnienia nowych norm brakuje nam 12 pielęgniarek. Gdy idzie o łóżka ich liczbę trzeba będzie zmniejszyć o 13, 7 proc. Gdyby jednak zaliczyć do ogólnego stanu także pielęgniarki operacyjne, to wtedy do likwidacji pójdzie około 7 proc. łóżek - wyjaśnia Marek Gotowała, dyrektor szpitala w Mogilnie.
Placówka jest w trakcie rozbudowy. - Choć to odległa jeszcze przyszłość, to wiadomo, że liczba łóżek np. na chirurgii będzie już dopasowana do nowych norm. Ma ich być 15 - ujawnia dyr. Gotowała.
Między 1 listopada 2018 r. a 4 stycznia br. do wojewody kujawsko-pomorskiego, jako organu prowadzącego rejestr podmiotów wykonujących działalność leczniczą, wpłynęło 12 wniosków dotyczących redukcji łóżek w oddziałach szpitalnych.
- Wnioski łącznie dotyczyły zmniejszenia liczby łóżek o 330 - informuje Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody.
Spożycie alkoholu w Polsce. Te dane przerażają!
Flesz - Koniec L4 wchodzą teraz e-zwolnienia.