Dotąd robiły to urzędy wojewódzkie, a dopiero po bezowocnych próbach sprawę oddawały fiskusowi.
Przeczytaj także: Dziś wchodzi w życie nowy taryfikator mandatów. Uwaga na wzmożone patrole policji!
Kiepska ściągalność
Problem w tym, że ściągalność należności jest kiepska - wynosi 47 procent. W postępowaniach egzekucyjnych ściąga się ok. 23 proc. należności, a pozostałe 30 proc. nigdy nie wpływa do budżetu państwa.
W województwie kujawsko-pomorskim skuteczność egzekucji jest większa niż średnia krajowa.
W ubiegłym roku policja i inne służby mundurowe (łącznie ze strażami gminnymi i miejskimi) nałożyły na obywateli ponad 400 tys. mandatów o wartości ponad 55,7 mln. Do kasy państwa wpłynęło 42,5 mln zł. Z czego prawie 30,5 mln zł ukarani zapłacili dobrowolnie, a ponad 12,1 mln zł wyegzekwowano w postępowaniach administracyjnych.
Najpierw u wojewody
- Procedura jest jasna - to na nas spoczywa obowiązek egzekwowania należności za wystawione przez różne służby mandaty, a jeśli to się nie uda, sprawa kierowana jest do właściwego urzędu skarbowego - wyjaśnia Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.
Wystawiony przez policjanta, strażnika miejskiego czy strażaka mandat kredytowany należy opłacić w ciągu siedmiu dni. Jeśli ukarana osoba wymiguje się, naliczane są odsetki. Niewielkie, więc wielu ukaranych niewiele sobie z tego robi.
Co zrobi skarbówka
Urząd skarbowy może już ściągnąć należność za nieopłacony mandat z konta sprawcy wykroczenia.
Od przyszłego roku sprawy mają nabrać tempa dzięki zmianom w ustawie o administracji podatkowej. Egzekucją od początku ma się zająć skarbówka. I stąd rządowy pomysł o oddaniu 300 pracowników urzędów wojewódzkich w całym kraju.
W projekcie czytamy m.in., że dyrektor izby skarbowej dwa miesiące przed wejściem w życie ustawy zawiera porozumienie z właściwym wojewodą określające liczbę pracowników, którzy staną się pracownikami właściwej miejscowo izby skarbowej. Pod uwagę musi wziąć konieczność zapewnienia sprawnej obsługi spraw związanych z poborem grzywien nakładanych w drodze mandatu karnego oraz liczbę prowadzonych spraw.
Projekt pilotuje wiceminister finansów Jacek Kapica.
Bez przymiarek
- Oczywiście, jest taki projekt, ale żadne decyzje odgórne jeszcze nie zapadły. W naszym urzędzie nie robi się nawet do tego przymiarek - wyjaśnia Bartłomiej Michałek. - Jeśli zaś nowa regulacja wejdzie w życie, nie będzie oznaczała automatycznego przesunięcia pracowników z naszego urzędu do fiskusa. Oni są naszymi pracownikami.
Rzecznik dodaje, że w Wydziale Finansów i Budżetu urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy oraz jego filiach w Toruniu i Włocławku postępowaniami mandatowymi (ale nie tylko nimi) zajmuje się 29 osób. Trudno byłoby je oddać ot tak "na tacy" fiskusowi.
Czytaj e-wydanie »