https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

3-latek wpadł do wanienki z gorącą wodą. Nie żyje

Michał Nosal / Echo Dnia
fot. sxc
Dramat rozegrał się w poniedziałek w powiecie włoszczowskim (Świętokrzyskie) około godziny 16. Prócz dziecka w domu była czwórka dorosłych - 23-letnia mama chłopca, jej siostra oraz wujek i babcia trzylatka. Według policjantów to spokojna rodzina, nie korzystająca z pomocy i nie mająca kłopotów z alkoholem.

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

- Mama przygotowywała dla chłopca kąpiel. W wanience był wrzątek, za chwilę ktoś z dorosłych miał dolać zimnej wody. W pewnym momencie dziecko podeszło do wanienki i wpadło do niej. Z naszych ustaleń wynika, że zostało błyskawicznie wyciągnięte - opowiada Andrzej Dusza, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie.

Policjanci wykluczyli, aby ktoś chciał umyślnie zrobić dziecku krzywdę, badają jednak, czy ktoś nieumyślnie, przez zaniechanie, nie doprowadził do jego śmierci.

- Badamy, dlaczego nie zostało wezwane pogotowie. Ustaliliśmy, że domownicy udzielili dziecku pierwszej pomocy, jednak po tym chłopczyk został ułożony do snu. We wtorek nad ranem matka zorientowała się, że dziecko nie żyje - opowiada Andrzej Dusza.

We wtorek po godzinie 7 kobieta przyszła do ośrodka zdrowia i powiedziała lekarzowi, co się stało. Ten zaalarmował policjantów.

- 23-latka, które straciła jedyne dziecko, znalazła się pod opieką lekarzy. Dokładną przyczynę śmierci chłopca poznamy po sekcji zwłok - dodaje oficer prasowy.

Źródło: Straszna tragedia przy kąpieli. Mały chłopczyk wpadł do wanny z gorącą wodą. Nie żyje.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Inka
Podstawowa zasada:zawsze należy wlewać najpierw zimna wodę i do niej dolewać gorącą!!!
a
alka
Jak widać wypadki chodzą po ludziach, szczere współczucia dla rodziny i pokój temu aniołkowi. Ale jakies to dziwne wszytsko! Moja 2 letnia corka jak oparzyla sobie rączke po 25 min byla juz na pogotowiu poniwaz,wolę dmuchac na zimne( co nie znaczy tez ze latam z nia co chwile do lekarze) ale ludzie dziecko wpadło do wrzątku, całe... na co tu czekać????
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska