https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

6-latek w grudziądzkim szpitalu. Pogryzł go pies

Marek Ewertowski [email protected] tel. 56 49 84 877
Gdyby nie szybka reakcja matki doszłoby do tragedii.
Gdyby nie szybka reakcja matki doszłoby do tragedii. sxc.hu
Zabawę w piaskownicy na podwórku małemu Bartkowi przerwał agresywny kundel. Szybka reakcja matki chłopca zapobiegła tragedii. Chłopiec z ranami szarpanymi trafił do szpitala.

Wczorajsze popołudnie rodzice 6-letniego Bartka zapamiętają na długo. Okazuje się, że nawet własne podwórko nie gwarantuje dziecku bezpieczeństwa.

Chłopiec samotnie bawił się na hałdzie piasku. I właśnie tam został zaatakowany przez agresywnego psa.

Przeczytaj również: Golub-Dobrzyń. Groźny pies zaatakował na osiedlu

Matka uratowała dziecko

Z uzyskanych informacji wynika, że w pewnym momencie matka małego Bartka usłyszała krzyk swojego dziecka i wybiegła na podwórko. Zobaczyła zwierzę, który atakowało jej synka. Gdy ratowała Bartka przed pogryzieniem, sama została też zaatakowana przez psa.

Z raną szarpaną brzucha oraz uda 6-letni chłopiec został odwieziony do grudziądzkiego szpitala.
- Odnotowaliśmy takie zdarzenie - informuje Agnieszka Szczucka z brodnickiej policji. - Chłopiec trafił do lecznicy w Grudziądzu.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że to był bezpański pies. Nie udało się go do tej pory złapać. Postanowiliśmy odwiedzić rodziców pogryzionego chłopca.
Pojechaliśmy więc do Szczuki w gminie Brodnica. Tuż za jeziorem, kilkadziesiąt metrów od głównej polnej drogi, znajduje się gospodarstwo rodziców Bartka. Niestety, nie zastaliśmy nikogo w domu.
Na podwórku otoczonym kilkoma budynkami gospodarczymi, na hałdzie piasku, porozrzucane zabawki. Duży zielony samochód i wiele innych mniejszych aut, foremek i wiaderek.

Sąsiedzi nie chcą rozmawiać

To właśnie tam pies zaatakował dziecko i o mały włos nie doszło do tragedii. Tylko szybkiej reakcji mamy Bartek zawdzięcza, że nie został jeszcze mocniej pokąsany ostrymi kłami wałęsającego się po okolicy zwierzaka. Być może matka uratowała synowi życie.
W pobliskim gospodarstwie zamieszkanym przez rodzinę pogryzionego chłopca, spotkaliśmy się jednak z niechęcią.

- Nie będę udzielać żadnego wywiadu - stwierdził jeden z mieszkańców, którego spotkaliśmy przy pracy na podwórku w pobliskim gospodarstwie. - Ten chłopiec został tylko draśnięty. Nie chcemy żadnego rozgłosu.

Później usłyszeliśmy, że to teren prywatny i lepiej byłoby, gdybyśmy szybko stamtąd odjechali.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
piotr
w Szczuce jest kilka psów które mają swoich właścicieli, biegają bezpańsko a ich właściciele się nimi nie interesują. Pomimo kilku zgłoszeń nikt sie tym nie zainteresował a dzieci na wsi boją się same wychodzić na ulice. Chyba nadszedł czas by ktoś sie tym poważnie zainteresował!!!!!!!!
G
Gość
A ja moje psy wyprowadzam na spacer na smyczy oczywiscie, ale bez kagańca. W razie czego nie powiem przeciez "Niech panowie dresowie poczekają, tylko zdejmę psu kaganiec"
h
hanka
taka jest niestety prawda, ludzie puszaczaja swoje psy a one atakuja!!!nie nawidze tego od tego sa przepisy albo smycz albo kaganiec!!!sama mam psa i zawsze prowadzam go na smyczy!!!i denerwuj mnie bardzo jak ide z nim na spacer a podlatuja jakies psy do nas i Pani albo Pan tłumaczy ze on nic nie zrobi a ska ja moge to wiedziec tak tez jest z dziecimi nie wiemy co kiedy psu odbije!!!jestem za ostrzejsza kara dla wlascicieli psow i zeby psy bylo łatwiej identyfikowac bo jak kogos pogryzie to od zaraz jest bez panski!!!
A
Ada M
Nie udało się „posępić” z tragedii robić sensację.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska