8 godzin dziennie to dla wielu za mało. "Do pracoholizmu jest tylko krok"

Zobacz wideo: 500 plus. Od lutego 2022 nowy nabór - wnioski tylko online

- Oczywiście, że zdarza mi się zabrać pracę na weekend do domu. Po prostu się nie wyrabiam w tygodniu, choć pracuję po osiem godzin dziennie i naprawdę się nie obijam. Nie mam czasu na kawki z koleżankami i ploteczki - zaznacza pani Monika, księgowa z Bydgoszczy.

Jak dodaje, w soboty wieczorem, gdy dzieci już pójdą spać, siada do pracy. - Lubię ten moment, gdy wszystko mam zrobione i spokojną głowę, że nowego tygodnia nie zaczynam z tyłami. Wtedy niedziela mija mi na luzie. Wiele koleżanek przyznaje, że często w weekendy w domu muszą trochę popracować. Takie czasy, że obowiązków w pracy coraz więcej, a nie zawsze można w tygodniu zostać po godzinach - słyszymy.

Z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla platformy ePsycholodzy.pl wynika, że Polacy wciąż są mocno zapracowanym narodem. Blisko 10 proc. aktywnych zawodowo Polaków pracuje więcej niż 5 dni w tygodniu, co piąty ponad 8 godzin dziennie. Obowiązki służbowe pochłaniają przeważnie 7-8 godzin dziennie. Jednak ponad 20 proc. społeczeństwa wykonuje je dłużej. Blisko 26 proc. mężczyzn i ponad 16 proc. kobiet pracuje co najmniej 9 godzin w ciągu dnia.

Dlaczego pracujemy coraz więcej? Zdaniem Michała Murgrabi z platformy ePsycholodzy.pl, takie działanie wynika głównie z wysokich aspiracji zawodowych i zarobkowych. Do innych przyczyn należy m.in. perfekcjonizm w wykonywaniu obowiązków. Poświęcanie się pracy może być też swego rodzaju ucieczką od kłopotów w innych sferach życia.

– Wytłumaczenie, dlaczego tak wiele osób pracuje w godzinach nadliczbowych, nie jest jednoznaczne. Mówi się o niższej produktywności pracy w Polsce w porównaniu do krajów Europy Zachodniej. Wynika ona ze specyfiki polskiej gospodarki i mniejszego dostępu do technologii oraz innowacji. Kolejnym aspektem jest to, że Polacy często łączą wiele różnych funkcji i obowiązków, podczas gdy w Skandynawii pracownicy na analogicznych stanowiskach w tych samych koncernach skupiają się wyłącznie na jednym obszarze. Ponadto u nas wciąż jest obecny etos ciężkiej pracy - komentuje Łukasz Grzeszczyk z Hays Poland.–

Michał Pajdak z WSB w Poznaniu dodaje, że Polacy są zapracowanym narodem na tle Europy. Często przenoszą obowiązki zawodowe do swoich domów, a w wielu przypadkach dorabiają w weekendy. Pracują najciężej na Starym Kontynencie obok Greków, Rosjan i Czechów. Zmagają się z kredytami, wysokimi opłatami i wzrastającymi kosztami życia. Jednocześnie chcą zapewnić swoim potomkom lepsze warunki życia.

Psychologowie zaznaczają, że krótkotrwały okres wzmożonej aktywności zawodowej nie jest jeszcze niepokojącym zjawiskiem. Może wynikać z przejściowej sytuacji, związanej np. z potrzebą zebrania dodatkowych środków na określony cel.

Uważajmy, bo do pracoholizmu jest już niedaleko. Najbardziej na niego narażona jest kadra zarządzająca i handlowcy. Kadra zarządzająca to ludzie, którzy wiedzą, że od ich decyzji zależy los innych osób, firmy. Oni są ciągle na świeczniku, ciąży na nich ogromna odpowiedzialność. Bardzo ważna jest też konstrukcja emocjonalna takiej osoby. Największą „szansę„ by zostać pracoholikami mają ci, którzy chcą wszystko i wszystkich kontrolować. Nie potrafią delegować swoich obowiązków na innych, nie ufają nikomu. W efekcie, w pracy spędzają coraz więcej czasu. Z kolei handlowcy żyją pod ciągłą presją realizowania celów sprzedaży.