Nadzwyczajna sesja Rady Powiatu Włocławskiego odbyła się wczoraj w Brześciu Kujawskim na wniosek radnych Wspólnoty Samorządowej. Radni podjęli się obrony przeznaczonej do likwidacji cukrowni przekonani, że decyzja Krajowej Spółki Cukrowej jest szkodliwa i niezrozumiała.
Dotyczy bowiem obszaru typowo rolniczego. Okolice Brześcia Kujawskiego to, jak podkreślano, ziemie pszenno-buraczane. Tu uprawa buraków cu- krowych jest tradycją kilkudziesięcioletnią i całe pokolenia pracowały nad tym, by surowiec do producji cukru był jak najlepszej jakości.
- _Likwidacja największego w powiecie włocławskim i gminie Brześć Kujawski pracodawcy stanowi dla samorządu problem najwyższej wagi - ekonomiczny i społeczny, ale nas reprezentantów tej społeczności boli przede wszystkim fakt, że w tej sprawie zostaliśmy przez pełnomocników Skarbu Państwa postawieni _przed faktem dokonanym - skarżą się oburzeni samorządowcy.
W przyjętym wczoraj stanowisku, które zostanie przekazane ministrowi Skarbu Państwa oraz władzom Krajowej Spółki Cukrowej radni napisali, że oczekują, iż wojewoda kujawsko-pomorski, jako reprezentant rządu w terenie, przypomni sobie o ustawowym obowiązku reprezentowania interesów państwa i weźmie w tej sprawie na siebie rolę mediatora oraz gwaranta praw mieszkańców. Natomiast parlamentarzyści zostali zobowiązani do złożenia wniosku do NIK o sprawdzenie prawidłowości procesu restrukturyzacji spółki, ze szczególnym uwzględnieniem podstaw podejmowanych decyzji w sprawie likwidacji poszczególnych zakładów.
- Oczekujemy, że w razie faktycznego zagrożenia bytu cukrowni w Brześciu Kujawskim reprezentanci Skarbu Państwa staną do negocjacji z samorządem o zrekompensowanie strat wynikających z zamiaru zrujnowania części infrastruktury społecznej i komunalnej - napisali radni.
Radni powiatu zaprotestowali także przeciwko "machinacjom składem osobowym władz spółki". W nadzwyczajnej sesji uczestniczyli przedstawiciele 150-osobowej załogi cukrowni oraz plantatorzy - producenci buraków cukrowych, którzy przyszli z transparentem: "Żądamy ekonomii, a nie prywaty".